Burze, deszcze, huragany i powodzie nawiedziły w piątek śródziemnomorskie wybrzeże Hiszpanii. Woda zalała ulice miast, porywała samochody i niszczyła mieszkania - zginęły co najmniej dwie osoby.
Pierwsza z ofiar śmiertelnych to 80-letnia mieszkanka El Vergel w pobliżu Alicante w okręgu Valencii, która utopiła się we własnym domu. Pozostali mieszkańcy zostali ewakuowani śmigłowcem z dachu.
Druga ofiara to odpoczywający na należącej do archipelagu Balearów wyspie Ibizie 40-letni amator surfingu, który nie posłuchał zakazu wchodzenia do morza. Potężny szkwał porwał śmiałka w powietrze, przerzucił nad plażą i rzucił na fasadę hotelu oddalonego od morza o ponad 50 metrów.
W Denii, innym mieście tłumnie odwiedzanego przez turystów regionu Valencii, wielu mieszkańców musiało opuścić swe domy, gdy po długotrwałych, ulewnych deszczach wystąpiła z brzegów rzeka Girona. Ucierpiały też inne leżące na Costa Blanca kurorty Javea, Calpe i Altea, gdzie 2 osoby zaginęły bez wieści.
W samej Valencii zamknięto port morski i lotnisko, wstrzymując przyjmowanie i starty samolotów, a także odwołano rejsy promowe na Baleary. W kilku miejscach regionu opady były tak obfite, że w ciągu kilku godzin spadło do 210 litrów wody na każdy metr kwadratowy powierzchni.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24