Wiktor Juszczenko, który w niedzielnych wyborach zdobył zaledwie 5,45 proc. głosów, przyjął porażkę. Zapowiedział jednak, że wynik ten nie pozwala mu odejść z polityki.
- Nie mam prawa pozostawić politycznego życia Ukrainy - ogłosił Juszczenko, dodając, że przyjmuje wolę narodu wyrażoną w wyborach prezydenckich.
Wybory Juszczenko nazwał wolnymi, demokratycznymi i zgodnymi z prawem, "co jest wynikiem jego pięcioletniej prezydentury". - Zrealizowałem swoje zobowiązania. Wolne i demokratyczne wybory oznaczają, że pomarańczowa rewolucja odniosła zwycięstwo - powiedział Juszczenko podczas wystąpienia w pałacu prezydenckim w Kijowie.
Nie widzę kandydata
Odchodzący z urzędu prezydent dodał też, że "nie widzi żadnych różnic między kandydatami na nowego prezydenta Ukrainy". - Czeka nas skomplikowana druga tura wyborów. Ukraina ma wolne wybory, ale jednocześnie nie ma należnego wyboru. Doświadczenie pokazuje, że dla obu kandydatów na prezydenta wartości narodowe, europejskie i demokratyczne są praktycznie obce, niezrozumiałe i dalekie - powiedział Juszczenko. Według Centralnej Komisji Wyborczej Ukrainy po przeliczeniu wszystkich kart do głosowania, w niedzielnych wyborach prezydenckich Janukowycz otrzymał 35,32 proc., a Tymoszenko 25,05 proc. poparcia. Frekwencja wyniosła 66,76 proc.
Źródło: PAP