Jedyny ocalały z trzech polskich nurków, którzy w niedzielę nurkowali w czeskim kamieniołomie w Svobodnych Herzmanicach, jest w bardzo złym stanie psychicznym. Ciała dwóch jego kolegów zostały wydobyte spod lodu pokrywającego zalany kamieniołom.
Trzej Polacy z Bielsko-Białej próbowali nurkowania pod lodem w niedzielę. Mężczyźni zeszli pod taflę grubości około 20 centymetrów. Nie wiadomo, co się stało pod wodą. Czeska policja nie ujawniła treści przesłuchania ocalałego Polaka. Dwóch jego kolegów z nieznanych przyczyn utonęło pod lodem.
Polak jest obecnie w szpitalu pod opieką lekarzy. Wydarzenie silnie na niego wpłynęło i jego stan psychiczny jest obecnie określany jako "zły".
Piękne miejsce do nurkowania
Jak mówi instruktor nurkowania Maciej Cepin, nurkowanie w zalanym kamieniołomie w Svobodnych Herzmanicach nie należy do trudnych. - Bardzo fajne, przyjemnie miejsce. Bardzo dobre, szczególnie dla uczących się - mówi mężczyzna. Jego główną zaletą jest bardzo przejrzysta woda i przygotowane zejście dla nurków. - To nie jest trudny akwen - mówi Cepin.
Jak mówi reporter TVN24, Polacy podczas nurkowania nie mieli jednak asekuracji, czyli kogoś, kto zostałby na brzegu i kontrolował sytuację. Według Cepina takie zabezpieczenie jest absolutnie niezbędne w wypadku nurkowania pod lodem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24