Stany Zjednoczone i Rosja muszą przezwyciężyć brak zaufania z czasów zimnej wojny i wykuć nowe globalne partnerstwo - mówił prezydent USA Barack Obama rosyjskim studentom z Rosyjskiej Szkoły Ekonomii w Moskwie.
W swoim przemówieniu - anonsowanym jako najważniejsze podczas wizyty - do ponad tysiąca gości Obama poruszył kilka wątków - potrzebę globalnej współpracy USA z Rosją, nuklearne rozbrojenie, a także odnosił się do wewnętrznej rosyjskiej rzeczywistości.
Amerykański prezydent powiedział, że "w sprawie fundamentalnych spraw, które ukształtują to stulecie, Amerykanie i Rosjanie podzielają wspólne interesy, które tworzą bazę do współpracy".
Obama podkreślił, że Moskwa i Waszyngton nie muszą być przeciwnikami i przypomniał też, że narody USA i Rosji nigdy ze sobą nie walczyły. - Co więcej, w latach II wojny światowej razem walczyły z faszyzmem - powiedział Amerykanin.
Później nastąpiła zimna wojna, ale i ona zakończyła się pokojowo "w znacznym stopniu (...), gdyż narody Rosji i Europy Wschodniej postanowiły położyć jej kres",
Razem przeciwko Phenianowi i Teheranowi
Obama wezwał Rosję do dołączenia do Stanów Zjednoczonych w próbach powstrzymywania rozprzestrzeniania broni atomowej. Razem Moskwa i Waszyngton mają też nie dopuścić, by atom znalazł się w rękach Phenianu i Teheranu.
Sukces w tej kwestii będzie oznaczał, zaznaczył Obama, że Waszyngton nie będzie musiał rozmieszczać tarczy antyrakietowej w Europie. - Jeśli przestaną istnieć programy, związane z bronią jądrową w Iranie, to ustaną przyczyny dla budowy systemu obrony przeciwrakietowej - powiedział Obama.
Przyszłość należy do młodych
Zwracając się do studentów, Obama zaznaczył, że "przyszłość nie należy do tych, którzy gromadzą armie na polu bitwy czy zakopują w ziemi rakiety". - Przyszłość należy do młodych wykształconych ludzi z wyobraźnią do tworzenia - dodał prezydent.
Obama podkreślił też jednak, że sukces w XXI wieku zależy od ekonomii, która funkcjonuje w ramach prawa. - Ludzie, gdziekolwiek są, powinni mieć prawo robienia interesów czy zdobywania wykształcenia bez konieczności dawania łapówek - mówił prezydent USA do obywateli kraju, w którym łapownictwo osiąga przerażające rozmiary.
"Ameryka chce silnej, pokojowej i zamożnej Rosji"
Mimo tej uwagi, Obama nie krytykował wprost sytuacji wewnętrznej w Rosji - np. zabójstw dziennikarzy, sytuacji na Kaukazie, czy prześladowań opozycji - ani polityki Kremla. Prezydent USA zarzekał się, że jego kraj nie chce narzucać żadnemu państwu żadnego systemu rządzenia.
W przemówieniu zawarł jednak ostrzeżenie, że "rządy, które służą swojemu narodowi, przeżywają i dobrze się rozwijają, a rządy, które służą tylko sobie, nie".
Niemniej, jak powiedział Obama już na początku wystąpienia, "Ameryka chce silnej, pokojowej i zamożnej Rosji".
Krótka rozmowa z Gorbaczowem
Wystąpienie w moskiewskiej Rosyjskiej Szkole Ekonomii było drugim punktem wtorkowego programu wizyty Obamy w Rosji. Wcześniej prezydent Stanów Zjednoczonych przeprowadził rozmowy z premierem Rosji Władimirem Putinem.
Tuż przed przemówieniem Obama spotkał się z byłym prezydentem ZSRR Michaiłem Gorbaczowem. Obama miał już okazję poznać go, gdy ten w marcu tego roku gościł w Waszyngtonie.
Amerykański przywódca odbył z nim wtedy krótką rozmowę, kiedy Gorbaczow przyjechał do Białego Domu na spotkanie z wiceprezydentem Joe Bidenem.
Źródło: reuters, pap