Paweł Durow, założyciel i wieloletni szef rosyjskiego portalu społecznościowego VKontakte został pozbawiony stanowiska. Jak napisał w oświadczeniu, jego największe dzieło przeszło "pod całkowitą kontrolę" bliskiego współpracownika Władimira Putina i oligarchy. VKontakte był solą w oku Kremla, bowiem jest bardzo popularny, a Durow opierał się naciskom na wprowadzenie szerszej cenzury.
O swoim zwolnieniu Durow poinformował w poniedziałek na swoim profilu na VKontakte. - Portal przechodzi pod całkowitą kontrolę Igora Seczina i Uliszera Usmanowa - napisał twórca "rosyjskiego Facebooka". Zaznaczył przy tym, że o decyzji akcjonariuszy dowiedział się z mediów.
Wrogie przejęcie Kremla?
Seczin jest prezesem Rosnieftu, jednym z bogatszych Rosjan i bliskim współpracownikiem Putina. Uznaje się go za przywódcę frakcji "siłowików" na Kremlu, czyli przedstawicieli świata służb siłowych. Usmanow jest natomiast najbogatszym Rosjaninem, którego działalność jest powiązana między innymi z Gazpromem. Uznaje się, że podobnie jak praktycznie wszyscy rosyjscy oligarchowie, jest wierny Kremlowi.
Usmanow od pewnego czasu skupował akcje VKontakte, wydając na ten cel znaczne pieniądze. Jego firma Mail.ru w połowie marca kontrolowała już 52 procent akcji, czyli pakiet wystarczający do kontrolowania spółki. Sam Durow miał być od 2013 roku naciskany na sprzedanie swoich akcji. W styczniu tego roku pozbył się pozostałych mu 12 procent udziałów. Jak powiedział w minionym tygodniu, uczynił to pod presją FSB, czyli Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Durow twierdzi, że teraz dowiedział się o swojej rezygnacji z mediów. - W rosyjskich realiach coś takiego prawdopodobnie było nieuniknione, ale jestem szczęśliwy, że przetrwaliśmy siedem i pół roku - napisał w oświadczeniu. - W tym czasie zrobiliśmy naprawdę dużo i wiele z tego już nie może zostać cofnięte - dodał.
Zbyt blisko opozycji?
Durow przez lata starał się trzymać na marginesie rosyjskiej polityki i długo mu się to udawało. Jego portal gwałtownie rósł i stał się najpopularniejszym serwisem społecznościowym na obszarze byłego ZSRR. Obecnie ma tam około stu milionów użytkowników, przebijając Facebooka. VKontakte było oazą wolności słowa w Rosji, gdzie większość mediów pozostaje pod ścisłą kontrolą Kremla i służy do przekazywania oficjalnego punktu widzenia władz.
"Rosyjski Zuckerberg" (analogia do założyciela Facebooka Marka Zuckerberga) znalazł się jednak pod narastającą presją władz po fali opozycyjnych protestów podczas wyborów prezydenckich w 2012 roku i ponownym objęciu prezydentury przez Władimira Putina. Demonstranci organizowali się wówczas głównie przez VKontakte. Władze starały się to ukrócić naciskając na Durowa, aby jego portal zaczął silniej cenzurować działalność użytkowników. Szef portalu w połowie kwietnia otwarcie przyznał, że w przeszłości otrzymywał nakazy zamknięcia grup dyskusyjnych związanych z jednym z nieformalnych przywódców opozycji Aleksiejem Nawalnym, ale się nie podporządkował.
Pierwszego kwietnia Durow poinformował, że odchodzi z VKontakte, bowiem obecna "struktura udziałowców" nie pozwala mu się cieszyć "taką wolnością jak kiedyś". Dwa dni później oznajmił, że był to żart primaaprilisowy i tak naprawdę nie zrezygnował. Biuro prasowe VKontakte podało jednak w poniedziałek, że Durow już 21 marca złożył rezygnację i nigdy jej nie wycofał, wobec czego po miesiącu został usunięty ze stanowiska. Były szef portalu utrzymuje, że nic takiego nie miało miejsca i dowiedział się o swoim zwolnieniu z mediów.
Autor: mk/kka/zp / Źródło: rferl.org, buzfeed.com, vk.com
Źródło zdjęcia głównego: vk.com