Trzej zamachowcy z Burgas, którzy zabili pięciu izraelskich turystów i ranili 30 innych w lipcu 2012 r. przybyło do Bułgarii pociągiem, który wyjechał z Warszawy - podaje dziennik "New York Times", powołując się na słowa ministra spraw zagranicznych Bułgarii Cwetana Cwetanowa.
Atak na autobus pełen izraelskich turystów trzech zamachowców przeprowadziło 18 lipca 2012 roku. Jeden z nich zginął, a wraz z nim pięciu izraelskich turystów i bułgarski kierowca zaatakowanego autokaru. Ponad 30 osób zostało rannych.
Pociąg z Warszawy
Śledztwo wykazało, że wszyscy trzej zamachowcy przebywali w kraju, posługując się sfałszowanymi prawami jazdy, wyprodukowanymi w Libanie. Dwóch zamachowców, których tożsamość ustalono, przedostało się do Europy z prawdziwymi paszportami - australijskim i kanadyjskim."NYT" pisze, że bułgarskie władze nie chcą ujawnić ich danych, ale reporterzy gazety dotarli do nowych informacji w śledztwie.
"W środowym wywiadzie MSW Bułgarii Cwetan Cwetanow powiedział, że cała trójka przyleciała samolotem z Bejrutu do Warszawy i potem stamtąd pojechała pociągiem do Bułgarii" - pisze amerykański dziennik.
"NYT" podaje też, że do przygotowanego zamachu mogło dojść dzięki detonatorowi, jaki zbudowali poszukiwani. Ten miał podobno zasięg 10 km, co oznaczało, że mogli doprowadzić do eksplozji ładunku zamontowanego w autokarze nawet przebywając niedaleko lotniska w Burgas. Nie wiadomo, dlaczego jeden z zamachowców znalazł się w pobliżu autokaru w momencie jego wybuchu. Bułgarscy śledczy podobno stwierdzają, że była to "pomyłka".
Wiadomo też, że zaraz po zamachu dwaj zabójcy wsiedli do samolotu i wylecieli do Libanu. Kilka dni temu szef kanadyjskiego MSZ John Baird przyznał, że jeden z nich ma kanadyjski paszport. Drugi - według informacji bułgarskiego MSW - posługuje się australijskim. W Libanie obaj mieszkali od 2006 do 2010 r. Nie ma żadnych informacji dotyczących tego, gdzie żyli przez ostatnie dwa lata.
Hezbollah, który został oskarżony przez Bułgarów o przeprowadzenie zamachu odciął się od tych spekulacji.
Autor: adso/jaś / Źródło: New York Times