Ratownicy intensywnie przeszukują wrak zatopionego w Bombaju okrętu podwodnego INS Sindhurakshak. Do tej pory znaleźli siedem ciał, wszystkie spalone w stopniu uniemożliwiającym identyfikację. Minister obrony Indii podał, iż do największej tragedii w historii floty tego kraju mogło dojść z powodu eksplozji amunicji.
Nadal nie odnaleziono śladów po 11 marynarzach, spośród 18 łącznie zaginionych w wyniku eksplozji i pożaru na pokładzie okrętu, do którego doszło w minioną środę.
Wrak leżący na dnie basenu portowego w Bombaju ma być tak zniszczony, że nurkowie z trudem się po nim przemieszczają. Silna eksplozja i wyjątkowo intensywny pożar zablokowały większość włazów, przez które trzeba się teraz przebijać siłą. Na dodatek we wraku jest zerowa widoczność i nurkowie poruszają się po omacku. Woda we wnętrzu zatopionej jednostki i w jej pobliżu ma być nadal gorąca.
Katastrofa podczas przygotowań
Równolegle do poszukiwania śladów po zaginionych marynarzach trwa śledztwo, mające wyjaśnić przyczyny największej katastrofy w historii indyjskiej floty. Specjaliści starają się ustalić, co doprowadziło do silnej eksplozji, która rozerwała przednią część okrętu i wywołała potężny pożar.
W poniedziałek minister obrony Indii A.K. Anthony powiedział w mediach, iż do tragedii mogło dojść w wyniku "samozapłonu amunicji" i zarządzono szczegółowe badania na innych okrętach podwodnych.
Początkowo indyjskie gazety podawały, powołując się na źródła we flocie, że do wybuchu doszło podczas ładowania akumulatorów przed rejsem. Teraz precyzują jednak, że tą procedurę zakończono kilkanaście godzin wcześniej, a w momencie eksplozji ładowano amunicję. Czyli wykonywano kolejny krok w ramach przygotowań do wyjścia w morze.
Wybuch podczas ładowania rakiet?
Według gazety "Mumbai Mirror" do eksplozji doszło podczas ładowania na pokład ostatnich rosyjskich rakiet przeciwokrętowych systemu Klub. Ich przenoszenie na pokładzie INS Sindhurakshak stało się możliwe dopiero po ostatniej przebudowie w Rosji, która skończyła się dopiero na początku 2013 roku.
Jak twierdzi informator gazety, z nieznanego powodu doszło do zapłonu silnika startowego jednej z rakiet, która była już we wnętrzu okrętu. Pocisk miał wylecieć z wnętrza przez wyrzutnię torpedową, którą go załadowano, ale gorące gazy mogły doprowadzić do zapłonu innego i serii eksplozji w przedziale uzbrojenia.
Minister Anthony zapowiedział, że wstępne wyniki śledztwa mają zostać opublikowane w ciągu czterech tygodni. Uważnie przyglądają się mu Rosjanie, którzy nie chcieliby, aby indyjska flota obwiniła o katastrofę rosyjski sprzęt (okręt i niemal całe jego wyposażenie pochodzi z Rosji), bo to zaszkodziłoby interesom eksportowym.
Autor: mk/jk / Źródło: mumbaimirror.com, thehindu.com