Podstawą norweskiej strategii stały się najnowsze doświadczenia z wojny w Ukrainie i konfliktu między Azerbejdżanem a Armenią o Górny Karabach. - Drony szybko stały się ważnym elementem nowoczesnej potęgi militarnej – przyznał minister obrony Norwegii Tore O. Sandvik.
- Doświadczenia między innymi z Ukrainy wyraźnie pokazują, jak zmieniają reguły gry na polu bitwy. Dlatego musimy skutecznie zwiększać nasze możliwości wykorzystania dronów i obrony przed nimi - powiedział szef resortu obrony.
CZYTAJ RÓWNIEŻ – Wywiad wojskowy Norwegii: stoimy w obliczy najpoważniejszego zagrożenia od dziesięcioleci
Norwegowie planują masowo wykorzystywać bezzałogowce. Marynarka wojenna będzie rozwijać systemy podwodne i nawodne. Stopniowo drony mają przejąć część zadań śmigłowców pokładowych. Siły powietrzne wdrożą drony rozpoznawcze, a wspólnie z Wielką Brytanią rozwiną systemy zwiadu dalekiego zasięgu.
W wojskach lądowych uruchomiony zostanie program powszechnego wdrażania dronów taktycznych, które mają wspierać oddziały we wskazywaniu celów i rozpoznaniu.
Norwegia tworzy efektywną obronę przeciwdronową
Odpowiadający za realizację nowej strategii gen. bryg. Kaare Haugen zwrócił uwagę na rozwój liczby żołnierzy, którzy będą pilotować bezzałogowce.
- Wzrost jest tu bezprecedensowy. Dzięki szkoleniom internetowym liczba wyszkolonych operatorów zwiększyła się w tym roku o 700 procent. Docelowo każdy żołnierz będzie musiał umieć obsłużyć drona - zapowiedział gen. Haugen.
W dokumencie za największe wyzwanie uznano stworzenie efektywnej obrony przeciwdronowej. Według jej autorów konflikt w Ukrainie pokazał, że nie da się wykorzystywać drogich systemów przeciwlotniczych do zwalczania tanich dronów kamikadze.
- Będziemy więc rozwijać wielowarstwową obronę łączącą zakłócanie, wykrywanie, kinetyczne środki rażenia i ochronę obszarową. Obejmiemy nią zarówno bazy, jak i jednostki mobilne - ogłosił norweski wojskowy.
Najistotniejszą rolę w szybkim wdrożeniu strategii wykorzystania bezzałogowców ma odgrywać norweski przemysł obronny i technologiczny. Producenci i ośrodki badawcze mają przeanalizować, w jaki sposób Norwegia będzie mogła uniezależnić się importu podzespołów np. z Chin lub zastąpić je elementami pochodzącymi z krajów sojuszniczych. Przemysł ma mieć moce do szybkiego skalowania produkcji i utrzymania przewagi technologicznej.
- To, że w tej chwili mamy niewiele maszyn, ma oznaczać wyłącznie tyle, że dzięki skoordynowanemu zapleczu technicznemu jesteśmy w stanie w krótkim czasie dostarczyć naszemu wojsku tyle sprzętu, ile będzie potrzeba - wyjaśnił gen. Haugen.
Autorka/Autor: asty/kg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock