Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan pogratulował zwycięstwa swemu rywalowi w wyborach prezydenckich, Muhammadu Buhariemu. - Obiecałem wolne i uczciwe wybory i słowa dotrzymałem - podkreślił Jonathan w opublikowanym we wtorek wieczorem oświadczeniu. Buhari to pierwszy w historii kraju kandydat, który wygrał walkę z urzędującym prezydentem. Wybory w Nigerii to w zgodnej opinii komentatorów najważniejsze wydarzenie polityczne 2015 roku w Afryce.
Jonathan oficjalnie przyznał się do wyborczej porażki i wezwał swych zwolenników, by zaakceptowali wynik głosowania. Kilka godzin wcześniej zadzwonił do Buhariego i pogratulował mu zwycięstwa.
Ponad 15 mln głosów dla Buhariego
Według obserwatorów Jonathan działa bardzo odpowiedzialnie, by uniknąć wybuchu przemocy. Po poprzednich wyborach w 2011 roku w Nigerii doszło do krwawych zamieszek.
W środę rano państwowa komisja wyborcza (Inec) oficjalnie ogłosiła, że Muhammadu Buhari, kandydat opozycji, były wojskowy dyktator, wygrał wybory prezydenckie w Nigerii, zdobywając 15,4 mln głosów (53,9 proc.). Na urzędującego szefa państwa Goodlucka Jonathana zagłosowało 12,8 mln osób (44,9 proc.).
Po raz pierwszy w historii Nigerii kandydat opozycji wygrał w demokratycznych wyborach wybory prezydenckie.
Międzynarodowi obserwatorzy ocenili pozytywnie przebieg wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Nigerii, mimo problemów technicznych, protestów i aktów przemocy oraz ataków dżihadystów z ugrupowania Boko Haram.
Chce pokonać Boko Haram
Buhari zapowiedział, że jako prezydent zmiażdży Boko Haram. Nazwa tej organizacji oznacza: zachodnia edukacja jest grzechem; Boko Haram głosi bowiem, że system oświaty narzucony Nigerii przez brytyjskich kolonizatorów, którzy rządzili krajem do 1960 roku, przygotowuje młodzież do pracy w skorumpowanej administracji nigeryjskiej.
Boko Haram od 2009 roku prowadzi walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęło już wiele tysięcy osób, w tym ponad 15,5 tys. od 2012 roku. Licząca 170 mln ludność Nigerii jest prawie równo podzielona na muzułmanów i chrześcijan.
Jak komentuje AP, szanse wyborcze Buhariego wzmocniło utworzenie dwa lata temu szerokiej koalicji złożonej z liczących się partii opozycyjnych. Fakt, że blok ten obrał Buhariego na swego kandydata, dał Nigerii po raz pierwszy realną szansę na demokratyczne odsunięcie od władzy urzędującego prezydenta.
Wybory szefa państwa w tym najludniejszym kraju Afryki oceniane są jako najważniejsze wydarzenie polityczne 2015 roku na tym kontynencie. Ze względu na lata rządów wojskowych dyktatorów były to dopiero ósme wybory odkąd w 1960 roku Nigeria uzyskała niepodległość.
Autor: adso//gak / Źródło: PAP