Demografowie biją na alarm: w Niemczech rodzi się coraz mniej dzieci, a kryzys raczej pogłębi tę tendencję. W 2008 roku przyszło ich na świat 675 tys., czyli o 8 tysięcy mniej niż rok wcześniej.
Federalny Urząd Statystyczny odnotował też największą od 60 lat różnicę pomiędzy liczbą urodzeń i zgonów. W 2008 roku zmarło 844 tys. osób, czyli o 169 tys. mniej niż było przyjętych na świat bobasów.
Niemcy znikną za 3 stulecia?
Larum podniesiono już 3 lata temu, gdy w Niemczech urodziło się najmniej dzieci od 1945 roku - ok. 673 tysięcy. Eksperci alarmowali wtedy, że trzy stulecia wystarczą, by społeczeństwo niemieckie całkowicie znikło. To tylko dwanaście pokoleń! - wyliczał poczytny tabloid ”Bild-Zeitung”.
Teraz trend spadkowy został podtrzymany. Jednak nadzieje na wzrost zostały rozwiane w ostatnim kwartale 2008 roku.
Nieskuteczna minister
Nieskuteczne są próby minister ds. rodziny Ursuli von der Leyen (CDU), która stara się przywrócić przyrost naturalny. Ona sama, matka siedmiorga dzieci, jest autorką kosztownych pomysłów, które miały odwrócić niekorzystne tendencje demograficzne w Niemczech, a szczególnie zachęcić pracujące kobiety, by nie rezygnowały z rodziny na rzecz kariery zawodowej.
I tak 1 stycznia 2007 roku z jej inicjatywy wprowadzono nowe zasiłki rodzicielskie, by zapewnić wsparcie tym, którzy decydują się na przerwanie pracy zawodowej w celu opieki nad nowonarodzonym dzieckiem.
Becikowe stanowi 67 procent dotychczasowej pensji netto matki lub ojca - nie więcej jednak niż 1800 euro miesięcznie - i może być wypłacane maksymalnie przez 14 miesięcy po urodzeniu się dziecka.
Von der Leyen uparcie forsuje również propozycję zwiększenia liczby miejsc w żłobkach, wbrew krytyce konserwatywnych kół swojej partii i kościoła, które zarzucały pani minister podważanie tradycyjnego modelu rodziny.
Bogate kobiety nadal ”strajkują”
Dane instytutu badań gospodarczych RWI becikowe stanowi przede wszystkim wsparcie rodziców o niewielkich zarobkach i niepracujących. 46,9 proc. beneficjentów tego świadczenia otrzymuje najniższą kwotę - 300 euro. Zaledwie 4,4 proc. to matki bądź ojcowie o wysokich dochodach, którym przysługuje najwyższe becikowe - od 1500 do 1800 euro.
Oznacza to, że kobiety wykształcone i dobrze zarabiające nadal ”strajkują” - skomentował dziennik ”Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I dodał: ”to nie wróży dobrze na przyszłość”.
jak
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu