Wiec lewicowych ekstremistów w Lipsku przerodził się w zamieszki. Dziesiątki zatrzymanych, ranni policjanci

Źródło:
PAP

W zamieszkach, jakie wybuchły w sobotę w Lipsku podczas manifestacji środowiska radykalnej lewicy rannych zostało około 50 policjantów, obrażenia odnieśli także demonstranci - poinformował w niedzielę szef tamtejszej policji. Przekazał, że aresztowano około 30 osób.

Podczas zapowiadanej przez środowiska skrajnej lewicy demonstracji w Lipsku, określanej jako Dzień X, w sobotę doszło do zamieszek. Na wiecu zebrało się około 1500 osób, choć manifestacja była zarejestrowana na 100 osób.

Po południu na Alexis Schumann Platz w stronę policji poleciały petardy, kamienie, butelki i koktajle mołotowa. Demonstranci, w większości noszący kominiarki, zostali otoczeni przez policję. Na miejscu były duże siły policyjne (ok. 2,5 tys. funkcjonariuszy), wyposażone m.in. w armatki wodne, pojazdy opancerzone, helikopter.

"Mnóstwo bezsensownej, skrajnej przemocy"

Policyjne dochodzenie dotyczy "poważnych naruszeń porządku publicznego i ataków na funkcjonariuszy policji". - Doszło do prawie 30 zatrzymań, w przypadku których wnioski o aresztowanie są w trakcie rozpatrywania - powiedział szef lokalnej policji René Demmler. Ponadto do niedzieli w południe zatrzymanych było około 40-50 osób, które zostały już zwolnione.

Demmler mówił o pojawieniu się "mnóstwa bezsensownej, skrajnej przemocy", która spowodowała konieczność "deeskalacji siłowej" ze strony policji. Podkreślił, że żaden wiec nie został rozwiązany.

- Niestety, nawet przy demonstracji zapowiadanej jako pokojowa pojawiają się agresywne osoby skłonne do przestępstw. Demonstracja jest instrumentalizowana, w rezultacie dochodzi do wybuchów przemocy - skomentował burmistrz Lipska Burkhard Jung (SPD), argumentując słuszność wydania zakazu dla dwóch innych demonstracji. Podziękował też policjantom za ich pracę, dzięki której "udało się utrzymać funkcjonowanie miasta pomimo strasznych zdarzeń".

"Zemsta" lewicowych ekstremistów

Do udziału w demonstracji w Lipsku mobilizowane były środowiska i grupy lewicowe z całego kraju. Celem było wyrażenie solidarności wobec ekstremistki Liny E. i trzech jej współtowarzyszy. Wcześniej w tym tygodniu na całą czwórkę wydano wyroki pozbawienie wolności za ataki "na domniemanych lub faktycznych neonazistów", w wyniku czego kilka osób zostało ciężko rannych. "Była to jedna z największych policyjnych akcji ostatnich lat" - podkreślił "Bild". Środowiska skrajnej lewicy "od tygodni zapowiadały zemstę" za skazanie 28-letniej Liny E. i jej kolegów. Grożono w ramach odwetu zniszczeniami na sumę "miliona euro za każdy rok kary pozbawienia wolności, a cała czwórka została skazana na łącznie ponad 14 lat więzienia" - przypomniał "Bild".

Autorka/Autor:momo/tam

Źródło: PAP