Kierowcy sami usunęli aktywistów, którzy zablokowali autostradę

Aktywiści klimatyczni z grupy "Letzte Generation" (pol. Stracone pokolenie) w piątek rano zablokowali łącznie 11 ulic w stolicy Niemiec - przekazała policja. Wybierane były drogi dojazdowe, na których zwykle panuje szczególnie duży ruch. Blokady te były częścią rozpoczętego dzień wcześniej protestu na rzecz zwiększenia środków finansowych przeznaczanych na przeciwdziałanie zmianom klimatu.

Aktywiści w porze porannego szczytu z transparentami w rękach usiedli m.in. na środku autostrady A100 w pobliżu zjazdu Kurfürstendamm. Jednak ich protest spotkał się w tym miejscu ze szczególnym sprzeciwem kierowców. Według fotografa dpa, cytowanego przez portal Tagesschau, kierowcy najpierw zaczęli krzyczeć i dyskutować z aktywistami. Gdy to nie zniechęciło protestujących, część kierowców wyszła z pojazdów i zaczęła bić, szarpać i samemu ściągać ich z jezdni.

Jedno z nagrań z agresji kierowców wobec aktywistów na Twitterze opublikowało później "Letzte Generation". "Naprawdę nie podoba nam się, kiedy kierowcy na nas krzyczą i ciągną za sobą" - stwierdziła organizacja. "Ale zaniedbania rządu w obliczu zbliżających się nieurodzajów, wojen i dyslokacji społecznej zmuszają nas do wyjścia na ulice" - czytamy w dalszej części wpisu.

To nie pierwszy protest z udziałem niemieckiej organizacji, domagającej się działań mających zastopować zmiany klimatu. W 2021 roku aktywiści "Letzte Generation" zorganizowali strajk głodowy przed budynkiem niemieckiego parlamentu w Berlinie, aby zaprotestować przeciwko brakowi działań tamtejszego rządu w związku z kryzysem klimatycznym. Z kolei na początku 2022 roku przykleili się do jednej z najbardziej ruchliwych autostrad w kraju.

ZOBACZ TEŻ: Obraz Moneta oblany puree ziemniaczanym