NATO: Potrzeba więcej żołnierzy w Kosowie


- Prosimy o więcej żołnierzy. Nie potrafię określić liczby, ale to będzie jeden batalion - powiedział rzecznik sił NATO w Kosowie, Dieter Wichter. To najnowsza odsłona kryzysu w Kosowie, który wybuchł, gdy rząd w Prisztinie rozmieścił na dwóch przejściach granicznych - Jarinje i Brnjak - specjalne jednostki policji kosowskiej i kosowskich celników.

Prisztina zastąpiła nimi kosowskich policjantów narodowości serbskiej, którzy dotąd pełnili służbę na tych przejściach, położonych na terenach zamieszkanych przez ludność serbską.

Miało to na celu wyegzekwowanie wprowadzonego przez rząd w Prisztinie zakazu importu serbskich towarów do Kosowa. Była to odpowiedź na wprowadzony przez władze serbskie zakaz wwozu towarów opatrzonych znakami celnymi Kosowa, którego niepodległości Serbia formalnie nie uznała.

W odpowiedzi na zmiany na granicy kosowscy Serbowie podpalili posterunek graniczne Jarinje, a w czasie strzelaniny na północy Kosowa ranny został kosowski policjant, który potem zmarł.

Blokujący drogi do granicy kosowscy Serbowie żądają, aby kontrolę na przejściach granicznych z powrotem powierzono kosowskim policjantom narodowości serbskiej.

NATO poinformowało w poniedziałek, że siły KFOR usunęły co najmniej trzy blokady, uniemożliwiające im dostęp do baz na granicy. Nie jest jasne, ile blokad pozostało na miejscu.

- Nie ma powrotu do przeszłości i nie będzie kompromisu co do bezpieczeństwa kraju z nikim - oznajmił Thaci. Hashim Thaci

Tymczasem premier Kosowa Hashim Thaci oświadczył w poniedziałek, że nie odstąpi od zabiegów o objęcie władzą Prisztiny północnych obszarów, które odrzucają niepodległość Kosowa i są zarządzane przez Serbów. Thaci powiedział agencji AP, że "cierpliwość (jego kraju) została nadużyta" przez międzynarodowe instytucje, które dopuściły do tego, by północna część kraju wymknęła się spod kontroli Prisztiny.

- Nie ma powrotu do przeszłości i nie będzie kompromisu co do bezpieczeństwa kraju z nikim - oznajmił Thaci.

Władze w Prisztinie uważają, że funkcjonowanie przejść granicznych z Serbią ma kluczowe znaczenie dla sprawowania władzy nad całym terytorium Kosowa.

Niepodległość Kosowa uznaje 77 państw. Serbia zapowiedziała, że nigdy tego nie uczyni. 90 proc. ludności Kosowa stanowią Albańczycy. Północne Kosowo zamieszkuje 60 000 Serbów, a 40 000 enklawy serbskie w innych częściach kraju.

Źródło: reuters, pap