Rosyjskie MSZ oczekuje "oficjalnej reakcji" Warszawy na protest złożony w związku z - jak to określono - kolejnym "faktem antyrosyjskiego barbarzyństwa". Chodzi o incydent z 20 grudnia, kiedy wandal zniszczył nagrobki na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej w Kaliszu. Rzecznik polskiego MSZ podkreśla, że nasze stanowisko w takich sprawach jest "niezmienne". Polska kilkakrotnie przestrzegała już przed "pomnikową histerią".
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa nawiązała do incydentu sprzed kilku dni, kiedy to w Kaliszu wandal rozbił nagrobki na cmentarzu żołnierzy radzieckich. W sumie zbezczeszczono 11 nagrobków na cmentarzu, na którym spoczywa ponad 300 żołnierzy Armii Czerwonej. Jak stwierdziła cytująca Zacharową agencja TASS, to nie pierwszy taki przypadek. W lutym zatrzymano tam 67-latka, który zdewastował 18 nagrobków. - Postrzegamy podobne zdarzenia jako bezpośredni rezultat zorganizowanej w Polsce na szczeblu oficjalnym celowej kampanii rewizji wyzwoleńczej roli Związku Radzieckiego w czasach II wojny światowej - oświadczyła Zacharowa.
"Fakt antyrosyjskiego barbarzyństwa"
Rzeczniczka MSZ Rosji zaapelowała, by "nie bacząc na ideologię zawsze pamiętać o ludziach".
- Złożony został zdecydowany protest w związku z kolejnym faktem antyrosyjskiego barbarzyństwa - oświadczyła - Ten zdecydowany protest został przekazany do wiadomości oficjalnych instancji polskich. Oczekujemy reakcji oficjalnych władz Polski, domagamy się przyjęcia natychmiastowych kroków w celu przywrócenia nagrobków i niedopuszczenia do podobnych barbarzyńskich incydentów w przyszłości - oświadczyła. Rzecznik polskiego MSZ Artur Dmochowski poinformował w czwartek, że stanowisko MSZ w sprawie podnoszonej przez rosyjską dyplomację jest niezmienne i było przedstawiane min. na początku grudnia. W oświadczeniach z początku grudnia wydanych w reakcji na wypowiedzi przedstawicieli rosyjskiego resortu spraw zagranicznych dotyczących sytuacji poświęconych Armii Czerwonej pomników i miejsc pamięci na terenie Polski, polski MSZ apelował do strony rosyjskiej o "powstrzymanie się od 'pomnikowej histerii', która nie służy budowaniu wzajemnego dialogu i porozumienia, a jedynie prowadzi do zaostrzenia retoryki i eskalowania atmosfery wokół kwestii historyczno-pomnikowych w stosunkach polsko-rosyjskich".
MSZ Polski: radzieckie pomniki narzucały Polsce zależność polityczną
Polski MSZ zwracał uwagę stronie rosyjskiej, że "uparcie nie chce zauważyć staranności i pieczołowitości, z jaką Polska dba o wszystkie rosyjskie cmentarze i miejsca pochówku, realizując tym samym w pełni zapisy Umowy z 1994 r.". W oświadczeniu z 4 grudnia zaznaczono również, że strona polska "niejednokrotnie oficjalnie wyrażała stanowcze potępienie wszelkich aktów wandalizmu czynionych wobec rosyjskich cmentarzy i miejsc pochówku żołnierzy radzieckich". Jednocześnie MSZ zastrzegł, że umowy między Polską a Rosją "regulują kwestie dotyczące grobów, a nie pomników symbolicznych", zaś strona rosyjska nie chce przyjąć do wiadomości "fundamentalnego znaczenia, jakie dla polskiego społeczeństwa niosą radzieckie pomniki, symbolizujące narzuconą Polsce zależność polityczną i militarną po wyzwoleniu przez Armię Czerwoną ziem polskich spod okupacji III Rzeszy".
Do kwestii tej odnosił się także minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. - Raczej innego sygnału spodziewaliśmy się (ze strony Moskwy - red.) wobec nowego rządu. Nie wojny pomnikowej, nie dyskusji o wydalaniu dziennikarzy - mówił w minioną sobotę w programie "Horyzont" na antenie TVN24.
Autor: mw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Kalisz