Abraham Shakespeare był prostym pomocnikiem kierowcy ciężarówki, który miał trudności z czytaniem i pisaniem. Mimo to z trudem mógł się opędzić od przyjaciół. Wszystko za sprawą fortuny, jaką wygrał w 2006 roku.
W piątek znaleziono jego ciało na tyłach domu w Plant City (Floryda) należącego do partnera kobiety nazywanej "Dee-dee", z którą ostatnio się przyjaźnił. Policja wpadła na ten trop po otrzymaniu anonimowej informacji.
Rodzina tłumaczyła, że nie zgłaszała zaginięcia w nadziei, że zaszył on się gdzieś na karaibskiej plaży.
Shakespeare i jego Femme Fatale
Myślałem, że wszyscy ci ludzie byli moimi przyjaciółmi, ale potem zrozumiałem, że chodziło im tylko o pieniądze Abraham Shakespeare
Nie jest jasne, jak zginął Shakespeare, jednak policja nie wyklucza, że "Dee-Dee" mogła mieć coś wspólnego z zabójstwem.
Przed zniknięciem pomogła swojemu przyjacielowi założyć firmę przyznając sobie pełnomocnictwo do wypłacania pieniędzy. Niedługo po tym przelała na swoje konto 1 milion dolarów. Później tłumaczyła policjantom, że był to prezent.
Za te pieniądze kupiła sobie terenowego Hummera, Corvettę i ciężarówkę. Pojechała też na wakacje.
Wolał być biedny
Brat zamordowanego Robert Brown powiedział, że Abraham często wspominał, że wolałby nigdy nie kupować zwycięskiego kuponu. "Wolałbym nic nie mieć" - miał mu często powtarzać.
- On naprawdę nie rozumiał tego wszystkiego. To działo się zbyt szybko. Wygrana źle wpłynęła na jego życie - powiedział jego przyjaciel z dzieciństwa Samuel Jones.
Abraham Shakespeare zrezygnował z uczęszczania do kościoła, w którym niewiele wcześniej został ochrzczony. - Po wygranej zapomniał nawet o zbawieniu - podsumował Jones.
Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum