Lider bułgarskiej nacjonalistycznej partii Atak Wolen Siderow zapewniał sobie lojalność własnego klubu parlamentarnego dzięki dokumentom, obciążającym finansowo posłów. O dokumentach krążyły pogłoski, lecz po raz pierwszy w środę pokazano je publicznie.
Warunkiem zajęcia miejsca na liście kandydatów na posłów partii Atak w 2009 roku było poręczenie kredytów kilku firm, związanych z liderem partyjnym. Każdy kandydat miał poręczyć kredyt w wysokości 150 tys. euro.
Dokument o własnych zobowiązaniach pokazał w środę w wywiadzie dla komercyjnej telewizji BTV poseł Walentin Nikołow, który opuścił klub Atak dwa tygodnie temu.
Weksle po bułgarsku
Nikołow powiedział, że według jego informacji dokumenty, poświadczające zależność finansową, podpisało 40-50 czołowych działaczy ugrupowania Atak. Wyjaśnił, że - według Siderowa - miał to być dokument "gwarantujący lojalność posłów, który nie ma mocy prawnej".
O dokumentach stało się głośno po tym jak trzech posłów partii Atak opuściło klub, oświadczając, że nie zgadzają się z ostrymi antytureckimi wystąpieniami swojego lidera, w tym z majowym napadem zwolenników partii na modlących się muzułmanów przed sofijskim meczetem.
Rząd straci poparcie nacjonalistów?
Oświadczenie Nikołowa nastąpiło przed wyborem w parlamencie szefa komisji ds. walki z korupcją. Zgodnie z regulaminem stanowisko miał zająć Siderow, lecz głosami rządzącej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) i opozycji kandydaturę odrzucono.
Konflikt z liderem partii Atak stawia pod znakiem zapytania projekt GERB w sprawie tzw. paktu stabilności finansowej. Zakłada on wpisanie do konstytucji kilku najważniejszych wskaźników makroekonomicznych, m.in. wysokości deficytu budżetowego, który nie powinien przekraczać 3 proc. PKB. Gabinet premiera Bojko Borysowa liczy na przyjęcie paktu do końca czerwca.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ataka.bg