Cztery dni po katastrofie malezyjskiego boeinga prasa rosyjska ocenia, że winna zestrzelenia samolotu jest ta strona, dla której jest to "korzystne". Dziennikarze podkreślają, że Zachód nie mając dowodów zrzuca winę na Rosję, a prawda o sprawcach nigdy nie wyjdzie na jaw.
"Zachodnia prasa już wie, kto ponosi odpowiedzialność za katastrofę pasażerskiego samolotu. Najwyraźniej to Rosja" - pisze popularna "Komsomolskaja Prawda", oskarżając Zachód o to, że wyciąga przedwczesne wnioski jeszcze przed rozpoczęciem śledztwa.
Jednocześnie tabloid podkreśla, że "władze Kijowa używają fałszywek, żeby zwalić winę za katastrofę malezyjskiego boeinga na bojowników". Chodzi m.in. o rozmowę separatystów opublikowaną przez ukraińską Służbę Bezpieczeństwa wieczorem w dniu zestrzelenia samolotu.
"To nagranie nie jest jednolitym plikiem" - cytuje "Komsomolskaja Prawda" słowa Nikołaja Popowa, eksperta firmy "Celowe technologie". "Na pliku, wrzuconym przez SBU zachowały się czasowe markery i znaczniki, które świadczą o tym, że dialog został sklejony z różnych rozmów" - pisze tabloid.
"Winni już zostali wskazani" - wybija z kolei wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec" i przypomina, że USA już posunęły się do kłamstwa, zarzucając dyktatorowi Iraku Saddamowi Husajnowi posiadanie broni masowego rażenia. "Trudno powiedzieć, czy możliwe będzie odróżnienie prawdy od kłamstwa w tym wspaniałym nowym świecie informacji" - dodaje gazeta.
"Rossijskiej Gaziety" droga do pokoju
Z kolei "Rossijskaja Gazieta" w tekście "Droga do pokoju" cytuje wezwania prezydenta Rosji Władimira Putina do "międzynarodowego, obiektywnego" śledztwa w sprawie katastrofy boeinga na Ukrainie i publikuje orędzie szefa państwa wyemitowane przez państwowe telewizje w nocy z niedzieli na poniedziałek. Władimir Putin oświadczył w nim, że "do tej tragedii by nie doszło, gdyby na tej ziemi panował pokój, a przynajmniej gdyby nie doszło do wznowienia działań bojowych na południowym wschodzie Ukrainy".
"Rossijskaja Gazieta" wysuwa zarzuty pod adresem władz w Kijowie, które - według tego rządowego dziennika - odmawiają współpracy z Moskwą. "Na Kijów nie jest wywierana presja, aby odpowiedział na 10 pytań w sprawie boeinga Malaysia Airlines" - komentuje gazeta, nawiązując do serii pytań do ukraińskich władz opublikowanych przez rosyjskie ministerstwo obrony.
Rosyjski resort poprosił m.in. o skomentowanie przez stronę ukraińską "sprawy hiszpańskiego kontrolera lotów", pracownika lotniska w Boryspolu na Ukrainie. Miał on napisać na swoim profil, że "wojskowe samoloty ukraińskie przeleciały obok boeinga 777 trzy minuty przed tym jak zniknął z radarów". Szkopuł w tym, że służby ukraińskie udowodniły, że profil jest fałszywy, a hiszpański kontroler nigdy nie istniał.
"Niezawisimaja Gazieta" wini Kijów
"Chciałoby się mieć nadzieję, że śledztwo w sprawie katastrofy samolotu będzie obiektywne. Ale zrobienie tego będzie bardzo trudne, ponieważ dla wielu graczy, którzy wywołali jatkę w obwodzie ługańskim i Donbasie, korzystne będzie oskarżenie właśnie Moskwy we wszystkich grzechach śmiertelnych" - pisze publicysta "Niezawisimej Gaziety".
"Źródłową przyczyną wszystkich nieszczęść w skonfliktowanych regionach Ukrainy jest jednak niechęć władz w Kijowie do prowadzenia pokojowego dialogu z samozwańczymi republikami" - czytamy w "Niezawisimej Gaziecie".
"Organizując tzw. operację antyterrorystyczną, reżim Petra Poroszenki dopuścił loty międzynarodowych linii lotniczych nad terenem działań wojennych. I stało się to, co miało się stać. Wiszący na ścianie nienaładowany karabin i tak strzela raz do roku" - komentuje publicysta "Niezawisimej Gaziety".
W innej publikacji "Niezawisimaja Gazieta" ocenia, że "katastrofa wydarzyła się nie tylko w powietrzu, ale także w stosunkach między Rosją a Zachodem".
"Kommiersant" o wyciąganiu wniosków
W tym samym kontekście "Kommiersant" pisze, że "szczątki boeinga spadają na Rosję". Przytacza wypowiedź rosyjskiego analityka wojskowego Aleksandra Golca, który uważa, że "wnioski międzynarodowych ekspertów na temat winnych tragedii zestrzelonego malezyjskiego samolotu mogą radykalnie zmienić sytuację wokół ukraińskiego kryzysu".
Gazeta ocenia, że jeśli w sposób przekonujący potwierdzona zostanie amerykańska wersja, według której samolot zestrzelili bojownicy, Rosji trudno będzie uniknąć powtórki sytuacji z 1983 roku, kiedy po incydencie z zestrzeleniem południowokoreańskiego boeinga Rosja stała się w oczach Zachodu "imperium zła". Z kolei jeśli okaże się, że samolot zestrzeliły ukraińskie siły powietrzne, wówczas "Ukraina natychmiast straci sympatię, jaką po wydarzeniach na Majdanie żywi do niej Zachód", a Rosja "uzyska szanse na realizację swojego scenariusza uregulowania kryzysu, z którym Zachód będzie musiał się zgodzić" - twierdzi Golc.
"Wiedomosti" przewidują kolejne sankcje
"Rosja powinna zacząć odbudowywać zaufanie w swoich relacjach z Europą" - pisze z kolei ekonomiczno-finansowa gazeta "Wiedomosti", informując, że "Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są przekonani, że malezyjski samolot został zestrzelony przez prorosyjskich separatystów przy poparciu Rosji. A ta pewność może sprowokować nasilenie sankcji wobec Rosji" - pisze dziennik.
"Wiele z tego, co się wydarzyło, nie da się już cofnąć, ale konkretne i odpowiedzialne kroki mogą utorować drogę do wzajemnego zrozumienia" - komentuje gazeta.
Autor: asz\mtom/zp / Źródło: PAP, Komsomolskaja Prawda, Wiedomosti, Moskowskij Komsomolec, Rossijskaja Gazieta, Niezawisimaja Gazieta
Źródło zdjęcia głównego: Niezawisimaja Gazieta, Moskowskij Komsomolec, Rossijskaja Gazieta, Wiedomosti