Carles Puigdemont przyjechał w poniedziałek w Brukseli - potwierdził informacje podawane wcześniej przez hiszpańskie media belgijski prawnik Paul Beckaert, który przekazał jednocześnie, że zdymisjonowany premier Katalonii jest jego klientem. Na razie nie jest jasne, w jakim celu polityk udał się do stolicy Belgii. Niewykluczone jednak, że będzie starał się o azyl polityczny.
Doniesienia o tym, że odwołany premier Katalonii Carles Puigdemont pojechał do Brukseli, pojawiły się w hiszpańskich mediach w poniedziałek po południu.
Według niektórych z nich odwołany premier będzie chciał wystąpić o azyl polityczny. Informację taką podawały między innymi telewizja LaSexta czy dziennik "El Periodico"
Agencja EFE przypomina, że w niedzielę belgijski sekretarz stanu do spraw polityki azylowej, imigracji i uproszczenia administracji Theo Francken z opowiadającej się za secesją Flandrii partii Nowy Sojusz Flamandzki (N-VA) mówił o przyznaniu Puigdemontowi takiej ochrony. Od tej propozycji natychmiast zdystansował się premier Belgii Charles Michel, który zapewnił, że azyl dla Puigdemonta "nie jest w porządku obrad" rządu. Zwrócił się do Franckena, by "nie dolewał oliwy do ognia".
Bronił członków ETA
W poniedziałek wieczorem belgijski prawnik Paul Beckaert poinformował, że Puigdemont rzeczywiście znajduje się w Brukseli i jest jego klientem. Nie podał jednak żadnych szczegółów.
- Potwierdzam, że Puigdemont kontaktował się dzisiaj ze mną - wyjaśnił. - Nie mogę powiedzieć, o co mnie poprosił, bo jest to tajemnica zawodowa. Nie mogę też na razie powiedzieć nic na temat kwestii azylu - dodał.
Hiszpańska agencja EFE podaje, że Bekaert był także adwokatem członkini baskijskiej organizacji separatystycznej ETA Natividad Jauregui. Belgia odmówiła wydania jej Hiszpanii mimo trzech nakazów aresztowania z lat 2004, 2005 i 2015. Kobieta ukrywa się od 34 lat.
Według mediów Puigdemont pojechał do Belgii z pięciorgiem zdymisjonowanych ministrów rządu regionalnego.
Po raz ostatni były kataloński premier pokazał się w mediach w sobotę, gdy w nagranym wystąpieniu zaapelował do mieszkańców Katalonii o pokojowe przeciwstawianie się dążeniom władz w Madrycie do przejęcia kontroli nad regionem. W czasie, gdy telewizje emitowały to nagranie, Puigdemont jadł obiad w restauracji w Geronie - mieście, którego przez wiele lat był burmistrzem.
Zarzuty rebelii i malwersacji
W poniedziałek hiszpański prokurator generalny Jose Manuela Mazę poinformował, że chce postawienia katalońskim przywódcom zarzutów rebelii, działalności wywrotowej i malwersacji. Zgodnie z hiszpańskim systemem prawnym Maza przedstawi wniosek w tej sprawie sędziemu. W piątek po południu hiszpański Senat zaaprobował przejęcie przez rząd w Madrycie władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju. Nastąpiło to krótko po przyjęciu przez kataloński parlament w tajnym głosowaniu rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.
Autor: momo//kg / Źródło: PAP, El Pais