W walce z radykalnymi islamistami na północy Mozambiku zginęło pięciu rosyjskich najemników z tak zwanej grupy Wagnera - podały mozambickie portale Carta de Mocambique i e-Global. Doniesienia te nie zostały oficjalnie potwierdzone. Wcześniej rosyjskie media informowały o śmierci rosyjskich najemników walczących w Libii po stronie generała Chalify Haftara.
Według rozmówców Carta de Mocambique i e-Global, rosyjscy najemnicy zginęli 27 października w prowincji Cabo Delgado. Konwój, w którym się poruszali, wpadł w zasadzkę i został zaatakowany przez radykalnych islamistów.
"W walce z rebeliantami zginęło 20 żołnierzy armii rządowej i pięciu Rosjan. Rebelianci wszystkim ścięli głowy. Rządowe samochody zostały spalone. Ciała zmarłych przewieziono do szpitala w mieście Mueda" - przekazały mozambickie źródła.
Jak podkreśliły, w zasadzce zginęli rosyjscy najemnicy tak zwanej grupy Wagnera, prywatnej firmy wojskowej, wspierającej rząd afrykańskiego kraju w walce z ekstremistami.
"Zdziwienie" ambasady
Doniesienia mozambickich mediów nie zostały oficjalnie potwierdzone. Na pytanie agencji Interfax w sprawie śmierci Rosjan rosyjska ambasada w Mozambiku zareagowała "zdziwieniem". - Nie mamy żadnych informacji w tej sprawie. Sami dowiadujemy się o tym z mediów, z wielkim zaskoczeniem - mówił agencji jeden z dyplomatów.
Na początku października portal Carta de Mocambique poinformował o śmierci jednego rosyjskiego najemnika w walkach z rebeliantami. W tym samym czasie brytyjska gazeta "The Times" napisała, że Rosja wysłała do Mozambiku kontyngent 200 żołnierzy, w tym także "ludzi Wagnera". Według dziennika wydarzenie to miało "pokazać rosnące wpływy Rosji w Afryce".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow komentował wówczas, że "żadnych rosyjskich żołnierzy w Mozambiku nie ma".
Na liście geopolitycznych interesów Kremla
"Mozambik jest jednym z kilkudziesięciu krajów afrykańskich, gdzie Rosja dąży do wzmocnienia swoich wpływów poprzez nawiązanie nowej współpracy gospodarczej, dostawę sprzętu wojskowego i żołnierzy, a także najemników prywatnych firm wojskowych. Na liście geopolitycznych interesów Kremla znajduje się ponad 30 krajów afrykańskich, w co najmniej 20 z nich są już obecni rosyjscy eksperci wojskowi i najemnicy" - napisał rosyjski portal newsru.com.
Przekazał, że do "rozdartego konfliktami wewnętrznymi Mozambiku rosyjscy najemnicy przybyli tej jesieni, około miesiąc po podpisaniu na Kremlu szeregu umów między obydwoma państwami".
"W prowincji Cabo Delgado, gdzie zginęli Rosjanie, działają grupy dżihadystów, które palą wioski i dokonują egzekucji tamtejszych mieszkańców" - podkreślił newsru.com.
"Grupa Wagnera" w Libii
Na początku października niezależny rosyjskojęzyczny portal Meduza napisał, że we wrześniu w Libii zginęło od 10 do 35 najemników "grupy Wagnera" walczących po stronie generała Chalify Haftara, przeciwnika władz libijskich.
Media zachodnie, między innymi agencja Bloomberga, podawały pod koniec września, że do Libii przybyło około 100 najemników z Rosji, którzy mieli brać udział w natarciu sił Haftara na Trypolis.
Według wcześniejszych doniesień rosyjskich mediów "grupą Wagnera" dowodzi Dmitrij Utkin (pseudonim Wagner), były oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Utkin służył w misjach podczas konfliktów, które wybuchały po rozpadzie ZSRR. Wcześniej "ludzie Wagnera" walczyli w Syrii i prowadzili działania na wschodzie Ukrainy. Według petersburskiego portalu Fontanka formacja ta brała także udział w aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku.
Autor: tas//kg / Źródło: cartamz.com, Interfax, newsru.com, Meduza
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Rosji