Masowa mogiła "fałszywa". Snajperzy na dachach


Syryjski reżim nie odpuszcza. W mieście Tall Kalach snajperzy i żołnierze uniemożliwiają udzielenie pomocy medycznej dziesiątkom rannych demonstrantów. Jednocześnie Damaszek zapewnia, że odkryta w poniedziałek zbiorowa mogiła w Darze to "część medialnej kampanii wymierzonej przeciw Syrii".

"Informacje o masowym grobie są całkowicie fałszywe" i są częścią medialnej "kampanii oszczerstw", mającej na celu "zdestabilizowanie Syrii" - podała państwowa telewizja, cytując ministerstwo spraw wewnętrznych.

O odkryciu zbiorowej mogiły na starym mieście w Darze poinformował w poniedziałek szef Krajowej Organizacji na rzecz Praw Człowieka w Syrii Ammar Kurabi. Dodał, że "władze natychmiast ogrodziły teren i zabroniły ekshumowania zwłok, obiecując, że dojdzie do tego później".

Kurabi nie wiedział, ilu ludzi pochowano we wspólnym grobie. Z kolei mieszkańcy Dary mówili, że chłopi wydobyli 13 ciał z grobu, odkrytego na polu na obrzeżach Dary. Według nich, wśród zabitych byli głównie mężczyźni.

Informacje te nie zostały niezależnie potwierdzone, ponieważ władze Syrii uniemożliwiają dziennikarzom swobodne poruszanie się po kraju.

Darę, położoną 100 km na południe od Damaszku, wojsko opanowało 25 kwietnia, aby rozprawić się z ruchem protestu przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Demonstracje trwały tam od 18 marca. Wojsko wycofano z miasta 5 maja.

Strzelają z dachów

Poważna sytuacja panuje też w mieście Tall Kalach, gdzie snajperzy i żołnierze uniemożliwiają udzielenie pomocy medycznej dziesiątkom rannych demonstrantów. Wojsko splądrowało też podobno wiele aptek.

Organizacje obrońców praw człowieka informują, że w Tall Kalach zginęło w ostatnich dniach co najmniej 14 osób, a w ciągu minionych dwóch tygodni 5,5 tys. rodzin z tego miasta i okolic schroniło się w sąsiednim Libanie.

Syryjscy obrońcy praw człowieka informują, że od 18 marca, kiedy w Syrii rozpoczęły się antyrządowe protesty, zginęło co najmniej 761 cywilów i 126 członków sił bezpieczeństwa. W całym kraju doszło też do licznych aresztowań. Jak informują obrońcy praw człowieka, krewni opozycjonistów są nadal prześladowani.

Źródło: PAP