Szef uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi Mieczysław Łysy zaproponował przeprowadzenie w przyszłym roku wspólnego zjazdu obu organizacji Polaków na Białorusi i ich zjednoczenie.
- Ja uważam, że Polacy na Białorusi nie są podzieleni. Podzielone jest tylko kierownictwo, istnieją dwa zarządy. Jest faktem, że jedno kierownictwo uznają Polacy, a drugie Białorusini [władze Polski i Białorusi - red.]. Dlatego trzeba pójść drogą wspólnego zjazdu - oświadczył Łysy we wtorek w rozmowie z PAP.
Przyszedł czas (...), abyśmy się wznieśli ponad własne ambicje i zrozumieli, że jesteśmy na Białorusi mniejszością narodową i jeśli będziemy dalej tkwić w podziale, to będziemy nikim. Mieczysław Łysy
"Powrót do korzeni"
- Powróćmy do naszych korzeni z pokorą i wzajemną miłością, odbudujmy wzajemne poszanowanie, stwórzmy zdrową i wspólną strukturę związku - pisze Łysy, proponując przeprowadzenie w przyszłym roku wspólnego zjazdu.
Zdaniem Łysego z powodu rozłamu w ZPB większość aktywnych działaczy zrezygnowała z członkostwa w organizacji. - Ostatnie lata pokazały tak jednej, jak i drugiej stronie, iż bez współdziałania na rzecz zachowania polskości na Białorusi niczego nie możemy osiągnąć na większą skalę! Nadal tkwimy w martwym punkcie - podkreślił.
Ja uważam, że Polacy na Białorusi nie są podzieleni. Podzielone jest tylko kierownictwo, istnieją dwa zarządy. Jest faktem, że jedno kierownictwo uznają Polacy, a drugie Białorusini [władze Polski i Białorusi - red.]. Dlatego trzeba pójść drogą wspólnego zjazdu Mieczysław Łysy
Łysy zaapelował przy tym do wszystkich Polaków na Białorusi: - Przyszedł czas (...), abyśmy się wznieśli ponad własne ambicje i zrozumieli, że jesteśmy na Białorusi mniejszością narodową i jeśli będziemy dalej tkwić w podziale, to będziemy nikim.
Według niego konflikt w ZPB jest sztucznie podsycany, a rozłam w Związku zaistniał nie wśród zwykłych Polaków, tylko w grupce "dążących do władzy i panowania" ludzi, "samozwańczo mianujących się liderami".
Jesteśmy zawsze gotowi do rozmów, ale z osobami, które podejmują decyzje, czyli z władzami Białorusi, bo to one decydują o tym, jaki jest kształt tamtej marionetkowej organizacji Andżelika Orechwo
Jeszcze nie czytali
Orechwo oświadczyła, że jeszcze nie czytała listu Łysego. - Jesteśmy zawsze gotowi do rozmów, ale z osobami, które podejmują decyzje, czyli z władzami Białorusi, bo to one decydują o tym, jaki jest kształt tamtej marionetkowej organizacji - powiedziała PAP Orechwo.
Prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut uważa natomiast, że rozmowom o zjednoczeniu nie sprzyja obecnie sytuacja na Białorusi. - Generalnie sytuacja polityczna na Białorusi jest bardzo napięta. Wydalono polskiego ambasadora i na tym tle nie ma żadnej atmosfery do prowadzenia rozmów na ten temat.(...) W każdej chwili może nastąpić nawet uderzenie w Związek Polaków - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24