Łukaszenko? "Zróbmy mu Ctrl + Alt + Delete"

Aktualizacja:

5 tysięcy osób - tyle według białoruskiej opozycji przeszło ulicami Mińska w ramach święta Dnia Wolności. W tłumie można było zobaczyć historyczne flagi Białorusi w biało-czerwono-białe pasy i flagi Unii Europejskiej. Skandowano: "Niech żyje Białoruś", "Wolność więźniom politycznym". Na transparentach znalazły się nazwiska więźniów politycznych, ich fotografie, a także hasła: "Fuck Kremlin" czy odnoszący się do prezydenta Alaksandra Łukaszenki napis "Zróbmy mu Ctrl+Alt+Delete".

Państwowa agencja BiełTA pisze, że w demonstracji uczestniczyło znacznie mniej ludzi, niż zapowiadali organizatorzy. Demonstranci przemaszerowali sprzed Akademii Nauk do położonego poza centrum placu Bangalore. Na miejscu wielu ludzi zaczęło się jednak rozchodzić - spadł silny deszcz, a nawet grad.

Żona głodującego przyjęta owacjami

W wystąpieniach lidera opozycyjnego Ruchu O Wolność Alaksandra Milinkiewicza, Wiktara Iwaszkiewicza i innych przywódców opozycji przewijał się temat jesiennych wyborów do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu. Było ich jednak bardzo słabo słychać, gdyż przemawiali przez megafon, a dodatkowo zagłuszał ich deszcz. Organizatorzy skarżyli się, że wbrew umowie na miejsce wiecu nie przepuszczono samochodu z nagłośnieniem.

Na wiecu wystąpiła też żona głodującego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, którą przywitały owacje. Zaapelowała do Łukaszenki, by zwolnił jej męża, skazanego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Coraz słabszy Kawalenka został przymusowo podłączony do kroplówki w mińskim szpitalu więziennym.

"Chcę zobaczyć kogo będzie więcej: nas czy milicji"

Dwudziestokilkuletni Leanid na obchody przyszedł po raz pierwszy. - Chcę zobaczyć kogo będzie więcej: nas czy milicji. Uważam, że w naszym kraju Białorusin to nie narodowość, tylko stanowisko obywatelskie - przyznał w rozmowie z PAP.

- Od 1987 roku chodzę na wszystkie demonstracje, jakie są organizowane. Mamy dyktaturę i jest coraz gorzej. Chcę, żeby wreszcie coś się zmieniło - mówiła jedna z demonstrujących kobiet.

Jeden z uczestników pochodu do tekturowej puszki zbiera pieniądze na pomoc dla więźniów politycznych. Jednym z nich jest Siarhiej Kawalenka, który, z niewielkimi przerwami, od końca ubiiegłego roku prowadzi głodówkę w białoruskim więzieniu. Obecnie waży niecałe 50 kg. Jego stan zdrowia jest bardzo ciężki.

Dostali zgodę

W tym roku zgodę na przeprowadzenie wiecu wyraziły władze Białorusi. W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na leżącym dalej od centrum placu Bangalore.

Mimo to opozycjoniści próbowali przejść pod pomnik Kupały na skwerze noszącym jego imię, by złożyć tam kwiaty, a także na plac Jakuba Kołasa. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.

Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej.

Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.

Akcja solidarności z opozycją białoruską w Krakowie (TVN24)
Akcja solidarności z opozycją białoruską w Krakowie (TVN24)TVN24

Polska pamięta

Także w Polsce, na rynku w Krakowie odbyła się akcja solidarności z prześladowanymi działaczami opozycyjnymi. - To są skazani na od 2,5 do 6 lat więzienia politycy i osoby wspierające tych polityków, skazani za udział bądź organizację masowych zamieszek po wyborach prezydenckich z 19 grudnia 2011 roku - powiedziała jedna z uczestniczek akcji.

Drugim celem jest wyrażenie solidarności z rodzinami dwóch Białorusinów, skazanych na karę śmierci i straconych za zamachy w mińskim metrze.

Każdy chętny mógł w Krakowie napisać list wsparcia do białoruskich więźniów politycznych.

Źródło: PAP