"Lepszy Tusk w Brukseli niż…". #PisząoPolsce, byłym premierze i Nocnych Wilkach

Przyszłością Donalda Tuska interesują się nie tylko w PolsceSueddeutsche Zeitung, The New York Times

Tego, co łączy szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska i rząd w jego ojczyźnie, nie można nazwać sympatią - stwierdza niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung", który zastanawia się, czy Polak ma szansę na reelekcję. Z kolei amerykański "New York Times" swój artykuł poświęca klubowi motocyklowemu Nocne Wilki i wyjaśnia, dlaczego jego przedstawiciele nie zostali wpuszczeni do Polski.

"Sueddeutsche Zeitung" zastanawia się nad przyszłością Tuska na czele Rady Europejskiej. Jego kadencja upływa co prawda dokładnie za rok, w maju 2017 roku, ale już teraz pojawiają się pierwsze komentarze. O rekomendacji dla niego zdecyduje bowiem polski rząd.

"Lepszy Tusk w Brukseli"

"SZ" zauważa, że w ostatnim czasie pojawiło się kilka sprzyjających reelekcji Tuska komentarzy ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości, choć sprawa pozostaje otwarta. Dziennik wyjaśnia, że rządząca partia ma duży problem: Komisja Europejska chce wszcząć wobec Warszawy działania zgodnie z regułą praworządności, co jest pokłosiem trwającego od miesięcy kryzysu konstytucyjnego.

"Partia rządząca w Warszawie najwidoczniej uświadomiła sobie, że w tej sytuacji lepszy Tusk w Brukseli niż zupełnie żaden polski głos" - pisze „SZ” i zauważa: "Wobec spraw związanych z sytuacją w Polsce Tusk działa z największą ostrożnością. Popiera podejście Komisji Europejskiej, ale unika konfrontacji z politykami w Warszawie".

Zdaniem "SZ" jedynym wyjątkiem od reguły bezstronności była sugestia Tuska wobec prezydenta Andrzeja Dudy, by przeszedł na "jasną stronę mocy". Oprócz tego - jak pisze niemiecki dziennik - Tusk działa w UE na korzyść Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, często grając niemal jak przeciwnik kanclerz Niemiec Angeli Merkel. "SZ" przypomina tu jego stanowisko wobec kryzysu uchodźców i poparcie dla zamknięcia granic przez Grecję i Macedonię, czemu ostro sprzeciwiała się kanclerz. Jednocześnie Tusk wziął na siebie negocjowanie umowy z Turcją ws. uchodźców. "Tusk teraz widzi owoce swojej pracy w spadku liczby uchodźców" - pisze "SZ", oceniając, że to jego niewątpliwe zwycięstwo.

Drugim dużym sukcesem szefa RE ma być porozumienie z Wielką Brytanią, mające zniechęcić Brytyjczyków do Brexitu, w czasie rozmów nad którym żaden kraj członkowski "nie wstał od stołu". "Dzięki temu porozumieniu urosła renoma Tuska, która może pomóc mu w reelekcji" - uważa "SZ".

Wilki Władimira Putina

Amerykański "New York Times" poświęca artykuł Nocnym Wilkom, o których pisze, że to "nie jest zwykły klub motocyklowy". "To klub motocyklowy, który wpisuje się w politykę zagraniczną Rosji" - stwierdza w gościnnym tekście autorka Masha Gessen.

Na przejazd przez Polskę rosyjskich motocyklistów z klubu Nocne wilki nie zgodziło się polskie MSZ. Na początku maja motocykliści wyruszyli z Moskwy do Berlina na rajd "Drogi zwycięstwa" organizowany w 71. rocznicę zwycięstwa w II wojnie światowej.

"Nocne Wilki to klub motocyklowy, który ma długie specjalne związki z Władimirem Putinem" - pisze "New York Times", zauważając, że prezydent Rosji chętnie fotografował się w towarzystwie członków klubu, a szef motocyklistów został nawet uhonorowany państwowym odznaczeniem. "To półoficjalne, kipiące testosteronem, ekstrawaganckie, odświętne ramię rosyjskiego rządu" - pisze "NYT". Autorka tekstu zauważa także, że klub w ciągu 18 miesięcy dostał ok. milion dolarów dofinansowania z funduszy federalnych, co lider motocyklistów uznał i tak za zbyt małą kwotę.

"Cyniczny rdzeń rosyjskiej propagandy"

Gessen pisze, że rajd Nocnych Wilków nie podoba się w Warszawie także ze względu na wspólną historię Polski i Rosji.

"Nocne Wilki nie zostały wpuszczone do Polski ze względu na to, co sobą reprezentują: Putina osobiście, wypieranie się sowieckiej odpowiedzialności za masakrę w Katyniu, wyparcie się sowieckiej okupacji nad Polską po II wojnie światowej, niekończący się smutek" - pisze "NYT".

Autorka artykułu zwraca uwagę, że Rosjanie próbowali odwrócić uwagę od motocyklistów, argumentując, że oni wpuścili do kraju Jarosława Kaczyńskiego, by uczcił pamięć ofiar katastrofy w Smoleńsku. "Wygląda na to, że oni [Rosjanie - red.] porównują polską delegację rządową z rosyjskim gangiem motocyklowym, człowieka opłakującego śmierć swojego brata do grupy, która upamiętnia wojskowy triumf sprzed dekad i zwycięstwo nad nazizmem" - pisze Gessen. "To cyniczny rdzeń rosyjskiej propagandy: obraca wszystko w jego moralny odpowiednik".

Autor: pk//gak / Źródło: "Sueddeutsche Zeitung", "The New York Times"

Źródło zdjęcia głównego: Sueddeutsche Zeitung, The New York Times

Raporty: