Niemiecka telewizja ZDF zdecydowała, że nigdy już nie będzie powtarzała bardzo popularnego w latach 70-tych i 80-tych serialu "Derrick", po tym jak okazało się, że odgrywający w nim główną rolę aktor Horst Tappert służył w oddziałach Waffen SS w czasie II wojny światowej.
Tappert, który zmarł w 2008 r. nigdy nie powiedział słowa o swojej przeszłości. Kiedyś stwierdził tylko, że w czasie wojny był sanitariuszem.
25 lat wzorowego detektywa na ekranie
W kwietniu upubliczniono jednak część archiwów państwowych dot. udziału Niemców w II Wojny Światowej i okazało się ku ogólnemu zdumieniu nie tylko przemysłu rozrywkowego, ale i wielu zwykłych Niemców, że Tappert należał do jednej z najbrutalniejszych i najbardziej efektywnych w działaniach jednostek Hitlera - Waffen SS. W 1943 r. Tappert już jako 19-latek służył na froncie wschodnim w dywizji Totenkopf.
Po wojnie Tappert znalazł się w RFN. Podjął decyzję o studiach aktorskich i w latach 70-tych stał się prawdziwą gwiazdą małego ekranu, goszcząc w niemieckich domach jako detektyw Derrick w serialu o takim tytule.
W sumie nakręcono 281 odcinków serialu w latach 1974-1998, a na przygodach detektywa Derricka wychowało się całe pokolenie zachodnich Niemców. Serial był też pokazywany w Rosji, Chinach i RPA.
Horst Tappert - jedna z najbardziej znanych osobistości niemieckiej telewizji - znajdzie się jednak po swojej śmierci na "czarnej liście".
Telewizja ZDF, która ma prawa do pokazywania serialu zapowiedziała, że po odkryciu historyków nigdy więcej nie odtworzy już choćby jednego odcinka "Derricka". 20 odcinków chciała też pokazać od lipca jedna z holenderskich stacji, ale na wieść o ukrytej przeszłości Tapperta jej kierownictwo zapowiedziało, że "będąc absolutnie zszokowanym takimi wiadomościami nie zamierza się przyczyniać do podtrzymywania pamięci o kimś, kto kłamał w kwestii swojej przeszłości".
Autor: adso/tr / Źródło: BBC