- Byłem u nich w domu. Dali mi dwa króliki - mówi pakistański chłopczyk, który mieszka kilkaset metrów od posesji, na której ukrywał się Osama bin Laden. Dwa zwierzaki podarowane przez bliskich terrorysty mają się dobrze.
12-letni Zarar Ahmed z dachu swojego domu mógł bez problemu obserwować nieodległy budynek, w którym przez lata ukrywał się najbardziej poszukiwany człowiek na świecie. Mały Pakistańczyk nie zdawał sobie sprawy, z kim się zaprzyjaźnił.
Dziecięce zabawy
- Ten dom ma bardzo wysoki mur, tam mieszkali - mówi Ahmed. - Bywałem u nich. Miał dwie żony, jedna mówiła po arabsku, a druga w urdu. Mieli też troje dzieci, dziewczynkę i dwóch chłopców - dodaje chłopczyk. Mały Pakistańczyk twierdzi, że bawił się z dziećmi terrorysty. Jego bliscy podarowali małemu sąsiadowi dwa króliki.
Ahmed nie widział w odwiedzanym domu żadnego "starego pana", ale był pewien, że musiał tam mieszkać ktoś poza kobietami i dziećmi.
Chłopczyk wspomina, że środki bezpieczeństwa w domu Osamów były wyższe niż gdzie indziej w sąsiedztwie. Jego mieszkańcy rzadko wychodzili na zewnątrz. Zapasy były dostarczane im na miejsce, a śmieci palono na terenie posesji. - Przy bramie zainstalowali nawet kamerę, żeby widzieć kto chce wejść - mówi Ahmed.
Do sąsiadów chłopczyka w nocy z niedzieli na poniedziałek wtargnęła grupa amerykańskich komandosów. Osama bin Laden, jego syn i jeszcze trzy osoby zginęły. Jedna z żon terrorysty i jego dzieci miały zostać zatrzymane.
Źródło: Reuters