Budowlańcy wciąż starają się naprawić szkody, jakie wyrządził zamach terrorystyczny w Oslo w 2011. W miejscu, w którym wybuchła podłożona przez Andersa Brevika bomba, nadal widać ogromną dziurę w ziemi.
22 lipca 2011 roku światem wstrząsnęły informacje o wybuchu bomby w centrum Oslo. Ładunek eksplodował o godzinie 15.26 w centrum miasta zabijając osiem osób i niszcząc rządowe budynki.
Potem nastąpiła masakra na Utoyi. W obu zamachach łącznie zginęło 77 osób, a ponad 150 zostało rannych. Za obydwoma atakami stał ten sam człowiek: Anders Behring Breivik, 32-letni Norweg o ekstremalnie prawicowych poglądach, uznany potem przez biegłych za niepoczytalnego.
Wybuch w Oslo wyrwał dziurę w ziemi o głębokości dwóch pięter. Pod ziemią znajdował się parking, który teraz służby starają się odbudować. Jest to trudne, bo, jak mówi szef projektu Ragnar Bovim, naruszona została cała konstrukcja, łącznie z podtrzymującymi całe pomieszczenie kolumnami. - Wszystko zostanie teraz wymienione - mówił.
Źródło: ENEX