Kosowscy Albańczycy obchodzą pierwszą rocznicę niepodległości. Setki osób świętują razem na ulicach - tańczą i śpiewają. Swój sprzeciw chce zamanifestować mniejszość serbska, która nie uznaje władz w Prisztinie.
W stolicy kraju, Prisztinie, trwają uroczystości. Ulice miasta udekorowane są flagami narodowymi, Unii Europejskiej i USA. Władze zapewniają mieszkańców, że święto przebiegnie w spokoju i bez przemocy.
W parlamencie Kosowa odbędzie się specjalna sesja. Nie wezmą w niej udziału serbscy deputowani, którzy pojadą na północ Kosowa, do Zveczana, gdzie we własnym gronie uczestniczyć będą w sesji na rzecz wsparcia Serbów w regionie.
"Będziemy uznani przez cały świat"
Premier Kosowa Hashim Thaci uważa pierwszy rok istnienia Kosowa jako suwerennego państwa za udany. - Będziemy uznani przez cały świat - powiedział w wywiadzie dla agencji Associated Press. Osiągnięcia Kosowa to 6-procentowy wzrost gospodarczy, tysiące nowych miejsc pracy, budowa kilkudziesięciu szkół i nowych dróg oraz rozpoczęcie procesu integracji z mniejszością serbską. Podkreślał, że Kosowo ma być ojczyzną dla wszystkich jego mieszkańców.
Kosowscy Serbowie zapowiadają protesty
Całkowicie innego zdania są kosowscy Serbowie, którzy stanowią mniejszość ludności nowego państwa. - W Kosowie nie ma przyszłości dla Serbów i to jest jedyna prawda – tak uważa Bogoljub Scepanović, który mieszka w Kosovskiej Mitrovicy, podzielonej między Serbami a Albańczykami, cytowany przez PAP.
Belgrad: Kosowo nie jest państwem, nigdy go nie uznamy
Władze Serbii utrzymują, że 17 lutego 2008 roku jest dla Serbii datą "bez specjalnego znaczenia". - Rok później dla wszystkich jest jasne, że Kosowo nie jest państwem" - oświadczył w weekend serbski prezydent Boris Tadić, powtarzając niezmiennie, że jego kraj nigdy nie uzna niepodległości Kosowa.
Kosowo do tej pory uznały 54 państwa, w tym USA i 22 kraje UE. Uznania Kosowa jako niepodległego kraju odmówiły m.in. Rosja, Chiny i Serbia, co naraża na szwank polityczną stabilność tego młodego państwa.
Serbia nie pogodziła się z utratą swojej prowincji i zwróciła się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS), by wypowiedział się w sprawie legalności oderwania się Kosowa. Serbowie z Kosowa, żyjący głównie w północnej części kraju, a także w enklawach na wschodzie i południu, nie uznają władz w Prisztinie.
Źródło: PAP, APTN, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters