Jednostka południowokoreańskiej armii i ochrona uniemożliwiły śledczym aresztowanie zawieszonego w wykonywaniu obowiązków prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola. Po sześciu godzinach funkcjonariusze Biura Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników wycofali się z rezydencji Juna. 64-letni Jun jest objęty dochodzeniem w sprawie buntu politycznego, którego miał się dopuścić - przestępstwo to jest zagrożone karą śmierci.
Nakaz aresztowania wydał we wtorek sąd w Seulu w związku z wprowadzeniem przez prezydenta na początku grudnia stanu wojennego. Jun kilkakrotnie odmówił stawienia się na przesłuchanie i uniemożliwiał przeszukanie jego biura, utrudniając śledztwo mające ustalić, czy wprowadzenie przezeń stanu wojennego było rebelią.
Funkcjonariusze Biura Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników weszli do rezydencji prezydenta, ale zostali "zablokowani przez jednostkę wojskową" - informuje Yonhap. Wejście uniemożliwiał też zespół ochrony prezydenta.
W skład biura antykorupcyjnego wchodzą policjanci i prokuratorzy. Biuro podało, że śledczy nie byli w stanie wykonać nakazu aresztowania i po sześciogodzinnym impasie (około godziny 14 czasu lokalnego) wycofali się z posiadłości Juna.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest nakaz zatrzymania prezydenta i przeszukania rezydencji. Pierwszy raz w historii
Funkcjonariusze weszli do posiadłości Juna po godzinie 7 koreańskiego czasu. Niektóre pojazdy Biura Ścigania Korupcji zostały zablokowane przez autobus. BBC relacjonowało, że na początku w akcję zaangażowanych było 20 funkcjonariuszy, ich liczba wzrosła później do 80.
Funkcjonariusze muszą zatrzymać Juna przed upływem terminu ważności obecnego nakazu aresztowania, czyli przed 6 stycznia. W przeciwnym razie będą musieli ponownie wystąpić o nowy nakaz.
Bronią prezydenta
- Wykonanie nakazu aresztowania jest nielegalne i nieważne - stwierdził prawnik Juna, ogłaszając podjęcie nowych działań prawnych mających na celu zablokowanie tej egzekucji. To pierwszy raz, kiedy w Korei Południowej wydano nakaz aresztowania urzędującego prezydenta.
Media podają, że setki protestujących zebrało się przed rezydencją Juna i stanęło po jego stronie. Po wycofaniu się funkcjonariuszy z domu Juna, rozległy się wiwaty.
Prezydent zawieszony za wprowadzenie stanu wojennego
Jun Suk Jeol został 14 grudnia zawieszony z powodu wprowadzenia stanu wojennego 3 grudnia, zniesionego po kilku godzinach. Południowokoreański Trybunał Konstytucyjny w trakcie procesu zdecyduje, czy zatwierdzić jego odwołanie, czy też przywrócić go na stanowisko głowy państwa w ciągu 180 dni od przyjęcia przez ustawodawców wniosku o impeachment.
64-letni Jun jest objęty dochodzeniem w sprawie buntu politycznego, którego miał się dopuścić. Przestępstwo to jest zagrożone karą śmierci.
Po zawieszeniu Juna obowiązki prezydenta sprawował Han Duk Su, który jednak został przed tygodniem odwołany przez Zgromadzenie Narodowe Korei Południowej. Obowiązki głowy państwa przejął minister finansów Czoi Sang Mok.
Źródło: PAP, Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: JEON HEON-KYUN/PAP/EPA