Sąd apelacyjny w Kijowie utrzymał w mocy wyrok siedmiu lat więzienia dla Julii Tymoszenko. Była premier została skazana przez sąd pierwszej instancji za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku.
Wyrok Sądu Dzielnicy Peczersk w sprawie skazanej Tymoszenko nie podlega zmianie i staje się prawomocny. sędzia sądu apelacyjnego Ołena Sytajło
Rozprawa toczyła się przy pustej sali. Nie uczestniczyła w niej ani Tymoszenko, ani jej adwokaci. Dzień wcześniej była premier oświadczyła, że nie będzie brała udziału w "farsie" w sądzie, w którym nie może liczyć na sprawiedliwy wyrok.
Nie będę szukać w nich prawdy, bo tam jej nie ma. Jeśli chcą, niech sami bawią się w swoją "krzyworządność", ukazując światu brak moralności i zdradliwość. Julia Tymoszenko
Pozostaje w areszcie śledczym
Choć wyrok na Tymoszenko w piątek stał się prawomocny, pozostanie ona na razie w areszcie śledczym w Kijowie, w którym przebywa od początku sierpnia. Przyczyną jest decyzja o jej powtórnym aresztowaniu, wydana 8 grudnia przez sąd na wniosek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Służba ta prowadzi śledztwo w sprawie przestępstw, które Tymoszenko miała popełnić, kierując w latach 90. firmą Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU).
Po ogłoszeniu wyroku skazującego ukraińscy obrońcy praw człowieka twierdzili, że w ich kraju nie ma więzienia, w którym Tymoszenko mogłaby odbywać swą karę. Żadna z istniejących placówek więziennych na Ukrainie nie jest przystosowana do przyjęcia osoby, która pełniła funkcje, dające jej dostęp do największych tajemnic państwowych - wyjaśniano.
Sprawa międzynarodowa
Była premier przebywa obecnie w areszcie. Niedawno została powtórnie aresztowana, w związku z kolejnymi rozpoczętymi wobec niej postępowaniami. Opozycyjna polityk ma być od kilku tygodni przykuta do łóżka ze względu na chory kręgosłup.
Tymoszenko uważa, że wyrok na nią zapadł z inspiracji otoczenia prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, z którym konkurowała w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich na początku ubiegłego roku.
Tymoszenko została skazana w październiku za nadużycia, których miała dopuścić się przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Wyrok ten poważnie zachwiał stosunkami między Ukrainą a UE, która uznała, że władze ukraińskie mają wybiórczy stosunek do prawa.
Sprawa Tymoszenko była jedną z przyczyn zmian w porządku obrad szczytu Ukraina-UE, który odbył się w poniedziałek w Kijowie. Zamiast oczekiwanego parafowania negocjowanej od kilku lat ukraińsko-unijnej umowy stowarzyszeniowej doszło tam jedynie do ogłoszenia końca rozmów w sprawie tego układu.
Źródło: Reuters