Po 13 nerwowych dniach, w czasie których świat stanął na krawędzi atomowej zagłady, nadszedł upragniony finał Kryzysu Kubańskiego.
W tvn24.pl prezentowaliśmy fragmenty wspomnień Roberta Kennedy'ego, młodszego brata prezydenta USA, by przypomnieć choćby z grubsza napiętą atmosferę, jaka panowała w Białym Domu w pamiętnym październiku 1962 roku.
Dziś ostatni odcinek serii
Odcinek 13. Niedziela 28 października
"Dawno już obiecałem córkom, że w niedzielę rano zabiorę je na wystawę koni, która właśnie odbywała się w waszyngtońskim arsenale. Rankiem więc wybrałem się z dziećmi do miasta, bo w sytuacji, jaka powstała, mogłem już tylko czekać", wspomina niedzielny poranek Robert Kennedy.
O godz. 10 młodszy brat prezydenta USA dostał upragniony od wielu dni telefon: "Telefonował Dean Rusk. Właśnie dostał wiadomość, że Rosjanie wycofają jednak rakiety". Kennedy natychmiast pojechał do Białego Domu, gdzie dostał kolejny telefon - dzwonił sowiecki ambasador Anatolij Dobrynin. Politycy umówili się na rozmowę.
Dobrynin, gdy już znalazł się w gabinecie Roberta Kennedy'ego, "powiedział, że sprawy idą zadowalająco". "(Nikita) Chruszczow zgadza się na demontaż i usunięcie rakiet pod stosowną kontrolą, a jemu polecił przekazać najlepsze życzenia prezydentowi i mnie osobiście", wspomina rozmowę z sowieckim ambasadorem amerykański prokurator generalny. "Jakże różne od wczorajszego było to spotkanie", dodaje. Potem Kennedy udał się do prezydenta.
"Długo rozmawiałem z prezydentem. W mojej obecności zadzwonił do dwóch swoich poprzedników - prezydentów Trumana i Eisenhowera. Wychodziłem już, gdy nawiązał do Abrahama Lincolna. - Dziś powiedział - powinienem wybrać się do teatru. - A ja z tobą".
Upragniony koniec
Tak oto zakończył się najgroźniejszy kryzys w czasie Zimnej Wojny, który nieomal doprowadził świat do atomowej zagłady. Dzięki stanowczej polityce Waszyngtonu, ale i niepozbawionemu ostatecznie realizmu stanowsiku Moskwy, udało się mu zapobiec. Wiele jeszcze tygodni po 28 października Amerykanie przyglądali się, czy Sowieci wywiązują się z obietnicy.
Ofiar udało się jednak uniknąć. Poza jedną - majorem Rudolfem Andersonem, który zginął poprzedniego dnia podczas misji zwiadowczej nad Kubą. "Gdy zamykałem drzwi do Gabinetu Owalnego, prezydent siedział przy biurku, pisał list do pani Anderson..."
Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Trzynaście dni" autorstwa Roberta Kennedy'ego w przekładzie Grzegorza Woźniaka; książkę wydał Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2003
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | White House