Co najmniej dziesięciu żołnierzy zginęło, a rannych zostało kolejnych dziesięciu wojskowych i siedmiu cywili w środowym zamachu bombowym na siedzibę egipskiego wywiadu na półwyspie Synaj. Kolejnych sześciu oficerów zostało zabitych w dwóch innych eksplozjach samochodów w pobliżu granicy ze Strefą Gazy. Od soboty wojska egipskie prowadzą ofensywę przeciwko islamistycznym bojownikom na półwyspie.
Partyzanci zintensyfikowali swoje działania na północnym Synaju po obaleniu prezydenta Mohammeda Mursiego.
Do ataku doszło w mieście Rafah, przy granicy Egiptu ze Strefą Gazy. Zamachowiec samobójca wjechał samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi w jednokondygnacyjny budynek wywiadu.
Przedstawiciele władz przekazali również, że islamistyczni bojownicy ostrzelali z granatników przeciwpancernych wojskowy posterunek znajdujący się niedaleko siedziby wywiadu. Według świadków doszło do starć między bojownikami i siłami bezpieczeństwa.
Odpowiedzialność za ataki wzięła działająca na Synaju islamistyczna grupa Ansar Bayt al-Maqdis.
Wojskowa ofensywa
Od soboty armia prowadzi ofensywę na półwyspie. Na miejsce wysłano żołnierzy i dziesiątki czołgów, uzbrojonych pojazdów i helikopterów. Władze podały, że zginęło lub zostało rannych co najmniej 30 osób, a aresztowano 9 podejrzanych.
Mieszkańcy Strefy Gazy podali, że egipskie wojsko podtopiło podziemne tunele przerzutowe łączące Autonomię Palestyńską z Egiptem. Szacuje się, że co najmniej 30 proc. wszystkich towarów, które pojawiają się na palestyńskim rynku, przemycanych jest właśnie tunelami.
Tunele używane są także przez islamistów, którzy nielegalnie dostają się do Egiptu ze Strefy Gazy. Podtopienie jest kolejnym posunięciem armii po zasypaniu wejścia do tunelu zlokalizowanego w okolicy miasta Rafah.
Autor: pk//bgr / Źródło: reuters, pap