Po 11 dniach od katastrofy lotniczej airbusa A320-200 linii AirAsia, międzynarodowa ekipa poszukiwawcza odnalazła w wodach u wybrzeży Indonezji ogon samolotu, w którym mają się znajdować dwie czarne skrzynki. Poinformował o tym w środę po godz. 12.00 czasu lokalnego sztab poszukiwawczy.
Samolot rejsu QZ8501 tanich malezyjskich linii lotniczych zniknął z radarów 28 grudnia i jak potwierdzono trzy dni później, wpadł do wód Morza Jawajskiego. Na jego pokładzie było 162 pasażerów i członków załogi.
Ogon airbusa na dnie morza
Ich poszukiwania trwające już 11 dni przyniosły przełom w środowy poranek czasu lokalnego. To wtedy załodze jednego ze statków patrolujących wody wokół wyspy Borneo po jej indonezyjskiej stronie udało się potwierdzić, że widzi na dnie morza, na głębokości ponad 20 metrów, ogon airbusa.
Choć od wielu dni w regionie pływa kilkadziesiąt statków to z powodu fatalnej pogody w Azji Południowo-Wschodniej i blisko zerowej widoczności w wodzie, poszukiwania wraku i ciał wszystkich pasażerów przedłużają się.
Płetwonurkowie spędzili w ciągu poprzednich 10 niespełna dobę w wodzie. To zmieniło się w środę, bo przy względnie dobrych warunkach i niezłej widoczności, jedna z ekip wspomagana przez bezzałogowy pojazd podwodny zlokalizowała ogon maszyny.
Mają się w nim znajdować czarne skrzynki, które są głównym celem akcji poszukiwawczej wraku. Rejestratory lotu mają pomóc w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy airbusa linii AirAsia.
Do środowego poranka z wód Morza Jawajskiego wyłowiono 40 ciał ofiar katastrofy. Kierujący akcją sądzą, że większość z nich wciąż spoczywa we wraku.
Autor: adso//gak / Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: BASARNAS