Biskup katalońskiej Girony Francesc Pardo wezwał hiszpańskie władze do ułaskawienia dziewięciu separatystycznych polityków z Katalonii, skazanych przez Sąd Najwyższy w Madrycie na kary więzienia za dążenie do secesji regionu. - W duchu chrześcijańskim zawsze można prosić o wybaczenie - podkreślił.
Apel ordynariusza diecezji w Gironie jest pierwszym wezwaniem ze strony katolickiego hierarchy w Katalonii o uwolnienie polityków z regionu, skazanych 14 października na kary od 9 do 13 lat więzienia.
Biskup Pardo, powołując się na chrześcijańskie przesłanie o miłosierdziu, ocenił, że ułaskawienie dałoby władzom Hiszpanii okazję do okazania gestu dobroci.
- Miłosierdzie nie jest sprzeczne ze sprawiedliwością, ale ją udoskonala, uczłowiecza oraz jest największym wyrazem mądrości - powiedział biskup podczas mszy świętej w bazylice w Gironie.
Apelując o zaprzestanie stosowania przemocy podczas demonstracji na ulicach Katalonii, dostojnik podkreślił, że "w duchu chrześcijańskim zawsze można prosić o wybaczenie".
Biskupi zdawkowo o sprawie
Dotychczas katalońscy biskupi unikali wypowiadania się na temat wyroku skazującego dla katalońskich separatystów.
Jedynym oficjalnym dokumentem katalońskich biskupów w sprawie werdyktu Sądu Najwyższego było ich wspólne oświadczenie z 15 października, w którym wspomnieli o istnieniu "drogi miłosierdzia", wzywając jednak wiernych do uszanowania wyroku skazującego separatystów.
Dokument Tarragońskiej Konferencji Biskupów, regionalnej części episkopatu Hiszpanii skupiającej katalońskich biskupów, zawierał między innymi wezwanie do "przestrzegania władzy sądowniczej państwa prawa".
Sformułowanie zostało mocno skrytykowane przez środowiska niepodległościowe w Katalonii.
Nocne zamieszki po wyroku sądu
Wyrok Sądu Najwyższego zapadł 14 października. Skazano wtedy dziewięciu separatystycznych polityków na 9 do 13 lat więzienia za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego w Katalonii w 2017 roku.
Tego samego dnia na ulicach Barcelony, a także w mniejszych miastach regionu, wybuchły zamieszki, które w szczytowym momencie zgromadziły pół miliona osób. Rannych zostało ponad 650 osób.
Autor: akw\mtom / Źródło: PAP