Lista zabitych w największej w historii Brazylii katastrofie samolotu została odczytana rodzinom zgromadzonym na lotnisku w Sao Paulo. ze zwęglonej maszyny wydobyto czarną skrzynkę. Opozycja domaga się głowy odpowiedzialnego za lotnictwo ministra obrony.
Ratownicy wciąż przeszukują zwęglony wrak samolotu, który rozbił się na największym brazylijskim lotnisku Sao Paulo. Lądująca w rzęsistym deszczu maszyna nie zdołała wyhamować na mokrym pasie startowym i uderzyła w magazyn cargo.
W katastrofie zginęło 186 pasażerów i członków załogi samolotu oraz co najmniej 15 osób na ziemi. Dotychczas wydobyto 170 ciał. Troje ludzi w budynku jeszcze żyło, gdy dotarli do nich ratownicy. Wszyscy zmarli w szpitalu. Oficjalny łączny bilans katastrofy to 173 osoby.
Strażacy znaleźli też we wraku czarną skrzynkę samolotu. Zbadają ją specjaliści.
Rodziny pasażerów, czekające na jakiekolwiek wieści o losie najbliższych, do końca nie traciły nadziei. Odczytanie listy ofiar przywitały szlochy i krzyki.
Nazwiska są polskie - ale to nie muszą być Polacy
Wcześniej pojawiły się informacje, że na pokładzie mogli znajdować się Polacy. - Konsulat ma dostęp do listy pasażerów. Na liście tej są osoby o polskobrzmiących nazwiskach - Sieczkowski i Rojek - ale nie oznacza to, że są to polscy obywatele - uspokajał konsul generalny RP w Brazylii Marek Kryński. Zaznaczył, że w okolicach Porto Alegre, skąd startował samolot, mieszka jedna z największych w Brazylii społeczności polonijnych. - Polskie nazwiska nie są tutaj niczym nadzwyczajnym - podkreślił.
Kryński zapewnił, że konsulat zostanie natychmiast powiadomiony w przypadku zidentyfikowania osoby posługującej się polskim paszportem. Dodał, że identyfikacja zwłok może potrwać nawet kilka dni, gdyż ciała są zwęglone.
Opozycja chce dymisji ministra
Tragedię na lotnisku w Sao Paulo podchwycili politycy. Opozycja zażądała głowy odpowiedzialnego za lotnictwo ministra obrony i władz lotniska. Jak ustalono, pas, na którym lądował samolot, nie posiadał specjalnych rowków odprowadzających wodę i w deszczu robił się bardzo śliski. Ponadto był za krótki dla dużych maszyn. Mimo głosów protestu został oddany do użytku w czerwcu. - Otwieranie pasa, który nie był jeszcze gotowy, jest równoznaczne z morderstwem, oni powinni trafić do więzienia - grzmiał Onyx Lorenzoni, lider opozycyjnych Demokratów.
Policja szuka przyczyn
- Przyczyną tragedii mógł być także chaos, który od dziewięciu miesięcy paraliżuje brazylijskie lotniska. Bałagan w portach lotniczych wynika z kryzysu transportu lotniczego w Brazylii. Lotniska są zatłoczone. Od czasu do czasu strajkują kontrolerzy lotów. Brakuje inwestycji w poprawę bezpieczeństwa - tłumaczył w TVN24 Henryk Siewierski, Polak mieszkający od 22 lat w Brazylii, pisarz i tłumacz.
Jak wynika z relacji naocznych świadków, samolot po lądowaniu na lotnisku Congonhas nie zdołał wyhamować na końcu pasa, uznawanego od dawna za niebezpiecznie krótki, przejechał rozpędem przez zatłoczoną w godzinach szczytu wielopasmową szosę i uderzył w stację paliwową. W wyniku potężnego uderzenia eksplodowały zbiorniki z paliwem składowanym w magazynie oraz zbiorniki samolotu. Pasażerowie maszyny i obsługa magazynu nie mieli szans na przeżycie.
Rodziny są zrozpaczone
Świadkowie zdarzenia opowiadają, że płomienie ze zbiorników biły wysoko w górę, całą okolicę spowił gęsty dym, swąd i zapach kerozyny, czyli paliwa lotniczego. Lotnisko zostało natychmiast zamknięte. - Koło samolotu uderzyło w naszą taksówkę. Nagle się zatrzymaliśmy. Zobaczyłam jak skrzydło samolotu uderza w magazyn lotniska i ten eksplodował. Wszystko stanęło w płomieniach. Ludzie zaczęli uciekać - relacjonuje kobieta.
Zrozpaczone rodziny ofiar czekają na informacje o swoich najbliższych na brazylijskich lotniskach w Porto Alegre i Sao Paulo. W obu portach panuje chaos. Zrozpaczeni krewni przez kilka godzin nie mogli doprosić się listy pasażerów. W końcu ją ogłoszono. Widnieją na niej dwa polskobrzmiące nazwiska: Sieczkowski i Rojek.
Brazylia w żałobie
Prezydent Brazylii ogłosił trzydniową żałobę narodową oraz nakazał rozpoczęcie dochodzenia w sprawie przyczyn tragedii.
W akcji ratowniczej bierze udział ponad 50 zespołów strażackich i wszystkie miejscowe służby. Jest to największa tragedia lotnicza w historii Brazylii i druga tak duża katastrofa lotnicza w tym kraju na przestrzeni ostatniego roku. We wrześniu 154 osoby zginęły w zderzeniu Boeinga 737 z prywatnym samolotem. Obie maszyny rozbiły się w amazońskiej dżungli.
kaw, mpj, mkos
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters