Co najmniej trzech żeglarzy zginęło podczas regat w Kalifornii po tym, jak ich jacht najprawdopodobniej zderzył się z większą jednostką. Trwają poszukiwania czwartego członka załogi. Zawody zostały przerwane.
Amerykańska straż przybrzeżna i meksykańska marynarka wojenna od czwartku poszukują czwartego członka załogi jachtu "Aegean". Ciała poprzednich trzech wyłowiono z morza.
Łódź brała udział w zawodach na trasie z Newport do Ensenady. Według organizatorów regat jacht zniknął z radarów w sobotę, kilka mil od wybrzeża, w pobliżu granicy meksykańsko-amerykańskiej.
"Jakby ktoś przepuścił je przez blender"
Oprócz ciał odnaleziono też szczątki łodzi. Jak powiedział jeden z ratowników, wyglądały, jakby ktoś "przepuścił je przez blender". Według ekspertów, uszkodzenia wskazują na to, że jacht zderzył się z o wiele większą od siebie jednostką, która mogła nawet nie zauważyć, że staranowała mniejszą łódź.
Zdaniem służb, w czasie, gdy jacht zaginął, panowała dobra pogoda i widoczność. Wiatr był jednak dość słaby, dlatego być może "Aegean" nie zdążył wykonać manewru i uciec z kolizyjnego kursu. Inni uczestnicy regat mówią także, że widzieli na obszarze regat tankowiec albo słyszeli ostrzeżenia o nim nadawane przez radio.
W czwartek podczas regat wokół San Francisco doszło do innego śmiertelnego wypadku. Pięć osób utonęło, gdy silny wiatr wepchnął ich jacht na skały. Trzech członków załogi przeżyło wypadek.
W obu przypadkach - zarówno zawodów w okolicy Newport, jak i San Francisco, regaty zostały przerwane.
Źródło: bbc.co.uk