We wtorek irańskie media państwowe podały, że bazy beludżystańskiej grupy bojowników Dżajsz al-Adl w Pakistanie stały się celem ataku rakietowego. Doszło do tego dzień po tym, jak elitarna irańska Gwardia Rewolucyjna zaatakowała cele w Iraku i Syrii. Pakistański MSZ "przekazał najostrzejsze potępienie" na ręce ambasadora Iranu.
Iran powiadomił, że przeprowadził ataki na "bazy bojowników" beludżystańskich Dżajsz al-Adl w Pakistanie - podała państwowa agencja IRNA. W ataku użyto rakiet i dronów, zniszczone miały zostać dwie bazy.
Pakistan przyznał, że sąsiedni Iran naruszył jego przestrzeń powietrzną, w wyniku czego zginęło dwoje dzieci. W oświadczeniu wydanym przez rzecznika pakistańskiego ministerstwa spraw zagranicznych Islamabad ostrzegł, że incydent może mieć "poważne konsekwencje" i jest "całkowicie nie do przyjęcia".
Pakistański rząd potępił atak
Rząd w Islamabadzie potępił wtorkowy atak. To "brutalne pogwałcenie" naszej przestrzeni powietrznej - oświadczono.
MSZ wezwał ambasadora Iranu by "przekazać najostrzejsze potępienie" tego aktu. "Iran poniesie odpowiedzialność za jego konsekwencje" - zaznaczono w oświadczeniu resortu.
Ataki Dżajsz al-Adl
Powstałe przed dekadą sunnickie ugrupowanie Dżajsz al-Adl (Armia Sprawiedliwości) jest uważane przez Iran, a także m. in. USA, za organizację terrorystyczną.
Domaga się szerszych praw dla mniejszości etnicznej Beludżów, zamieszkujących irańską prowincję Sistan i Beludżystan. W przeciwieństwie do większości obywateli Iranu Beludżowie wyznają najczęściej sunnicką wersję islamu.
Dżajsz al-Adl przeprowadzało ataki na irańskie cele wojskowe. W przeszłości Teheran wzywał Islamabad do rozprawienia się z organizacją, twierdząc, że ta i inne podobne grupy działają z "bezpiecznych przystani" w Pakistanie. Grupa przyznawała się do ataków w południowo-wschodnim Iranie.
Źródło: PAP