Maoistowscy rebelianci zabili w poniedziałek w swym bastionie w środkowych Indiach co najmniej 24 członków paramilitarnych sił policyjnych, a sześciu ranili. Jest to jeden z najpoważniejszych ataków na siły bezpieczeństwa w ostatnich latach - podała policja.
Rebelianci zaczęli strzelać do grupy żołnierzy sił paramilitarnych, które ochraniały robotników budujących drogi w zalesionym rejonie w dystrykcie Sukma w stanie Ćhattisgarh. Władze starają się poprawić stan dróg w gęsto zalesionych obszarach stanu Ćhattisgarh, żeby m.in. ułatwić siłom bezpieczeństwa rozprawienie się z rebeliantami - pisze agencja Associated Press. Ranni żołnierze śmigłowcem zostali zabrani do szpitala. Na razie nie ujawniono więcej szczegółów. Telewizja CNN poinformowała, że zaginęło siedmiu innych członków paramilitarnych Centralnych Rezerwowych Sił Policyjnych. Telewizja powołała się na jednego z żołnierzy tych sił, który powiedział, że setki maoistowskich rebeliantów zaatakowało członków sił paramilitarnych oraz, że doszło do wymiany ognia.
Walczą od ponad trzech dekad
Rebelianci, którzy - jak mówią - czerpią inspiracje od lidera chińskiej rewolucji Mao Zedonga, od ponad trzech dekad walczą z władzą centralną w środkowych i wschodnich Indiach, domagając się ziemi i pracy dla ubogich. Cieszą się poparciem ludności wiejskiej i plemiennej, ofiar przesiedleń i korupcji urzędniczej.
W marcu rebelianci zabili w zasadzce 11 członków indyjskich sił paramilitarnych. Według indyjskiego MSW rebelianci działają w 20 z 29 stanów, a ich siły liczą tysiące członków. Szef resortu Raj Nath Singh powiedział ostatnio w parlamencie, że maoiści są sfrustrowani z powodu sukcesów ostatnich operacji sił bezpieczeństwa przeciwko nim. Szef resortu powiedział, że w 2016 roku zabitych zostało 135 rebeliantów, 700 zostało aresztowanych, a 1198 poddało się siłom rządowym.
Autor: kg/sk / Źródło: PAP