W czasie szczytu w Mińsku doszło do dziwnego incydentu: dziennikarz rosyjskiej prokremlowskiej telewizji LifeNews zaczął szczekać na ukraińskie dziennikarki. Szef broni swojego reportera, twierdząc, że ukraińscy koledzy potrafią wyprowadzić z równowagi. "Ja na jego miejscu naszych zachodnich partnerów po prostu bym obsikał" - napisał bez ogródek na Twitterze. Inny rosyjski dziennikarz został odsunięty od relacjonowania negocjacji po tym, jak zaczął krzyczeć na prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę.
Dziennikarz lojalnej wobec rosyjskich władz telewizji Lifenews Aleksandr Junaszew niespodziewanie zaczął szczekać na dwie ukraińskie dziennikarki, pracujące dla portalu tsn.ua. Bez powodu popychał także kolegów po fachu, podaje "International Bussines Times". Wszyscy stali w grupie pracowników mediów w Pałacu Niepodległości w Mińsku.
"Ja bym ich obsikał"
Mężczyzna podszedł do kobiet, powiedział: "Poznajmy się" i zaczął szczekać. Jeden z organizatorów szczytu zwrócił mu uwagę, jednak dziennikarz nie został wyproszony z budynku.
"To prawda. Sasza z LifeNews skoczył na nas i szczeknął jak pies. Na szczęście nas nie ugryzł" - napisała na swoim profilu ukraińska dziennikarka Olga Koszelenko.
Szef dziennikarza, redaktor naczelny LifeNews Anatolij Sulejmanow, napisał na Twitterze: "Ja na miejscu Saszy obsikałbym naszych zachodnich partnerów".
Sulejmanow kontynuował wpisy w podobnym stylu: "Obszczekaliśmy Chochłów (pejoratywne rosyjskie określenie Ukraińców - red.), karawana idzie dalej". Dodał, że dziennikarz nie zostanie przez stację ukarany za swoje zachowanie.
На месте Саши Юнашева я этих "коллег" бы обоссал просто pic.twitter.com/tA3UZ8RzYU
— Anatoly Suleymanov (@TolyaSuleymanov) luty 11, 2015
Nie wiadomo, co kierowało dziennikarzem. Dziennikarze telewizji LifeNews otwarcie jednak sprzyjają separatystom w Donbasie, a kilkoro z nich zostało zatrzymanych na wschodzie Ukrainy i oskarżonych o wspieranie terroryzmu i szpiegostwo. Po negocjacjach, w których miał uczestniczyć m.in. Ramzan Kadyrow, wrócili do Rosji.
W listopadzie 2014 roku dziennikarka LifeNews relacjonująca w Kijowie protesty przeciwko koncertowi uznawanej za prorosyjską piosenkarki twierdziła, że została zaatakowana gazem łzawiącym. Nagranie z burd przed salą koncertową nie potwierdziło, że gaz został użyty właśnie wobec dziennikarki.
Kilka tygodni temu dwie dziennikarki tej prokremlowskiej telewizji zostały wyrzucone z Ukrainy z pięcioletnim zakazem wjazdu.
Pytanie do prezydenta
Gdy ukraiński przywódca wchodził do Pałacu Niepodległości, gdzie miały się odbyć rozmowy, doszło do innego incydentu z udziałem dziennikarza kanału Rossija, który wykrzyknął: - Panie Poroszenko, dlaczego wasze wojska atakują pokojowych mieszkańców Donbasu?
Dziennikarz został odsunięty od relacjonowania szczytu za "niegodne i prowokacyjne zachowanie" - poinformował jeden z pracowników ochrony niezależną gazetę internetową "Biełorusskije Nowosti".
Mińskie rokowania
Mińskie spotkanie rozpoczęło się w wąskim gronie przywódców Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy, ale po godzinie dołączyli do nich ministrowie spraw zagranicznych.
Przed rozpoczęciem rozmów doszło do krótkich spotkań Poroszenki z Merkel i Hollande'em, a także z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. Telewizja rosyjska pokazała, że Poroszenko uścisnął rękę Putinowi.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka osobiście przywitał uczestników szczytu w Pałacu Republiki, gdzie odbywają się rozmowy. Angeli Merkel wręczył bukiet kwiatów.
Autor: pk,asz//rzw,mtom / Źródło: "International Bussines Times", tvn24.pl, PAP