Pożar na statku towarowym u wybrzeży Holandii. Zapalił się samochód elektryczny

Pożar wybuchł w nocy z wtorku na środę, gdy statek Fremantle Highway znajdował się około 27 kilometrów od wybrzeży holenderskiej wyspy Ameland. Straż przybrzeżna otrzymała zgłoszenie o incydencie około północy. Jak poinformowały służby ratunkowe, załoga jednostki początkowo próbowała sama, bezskutecznie, ugasić ogień.

Na pokładzie znajdowało się 23 członków załogi. Willard Molenaar z Królewskiej Holenderskiej Kompanii Ratowniczej - cytowany przez Reutera - powiedział holenderskiemu nadawcy publicznemu NOS, że pożar rozprzestrzeniał się tak szybko, że siedmioro członków załogi wyskoczyło za burtę. Zostali wyłowieni przez ratowników.

Molenaar przekazał, że niektóre osoby skaczące do wody zostały ranne, a jeden członek załogi zginął w pożarze.

Helikopter ewakuował z płonącego statku pozostałe osoby z 23-osobowej załogi. Lokalne władze holenderskie przekazały, że ranni mieli problemy z oddychaniem, oparzenia, a także złamane kończyny.

Pływający pod banderą Panamy statek Fremantle Highway zmierzał z Niemiec do Egiptu z transportem 2857 samochodów na pokładzie, z których 25 to auta elektryczne. Zapalenie się jednego z nich było przyczyną pożaru - podała agencja Reutera, powołując się na rzecznika holenderskiej straży przybrzeżnej.

Holenderska agencja informacyjna ANP, powołując się na straż przybrzeżną, poinformowała, że gaszenie pożaru może potrwać kilka dni - przekazał Reuters. Rozważane są wszystkie scenariusze, w tym zatonięcie statku - mówił wcześniej rzecznik holenderskiej straży przybrzeżnej.

Mierzący 199 metrów statek, który wypłynął z niemieckiego portu Bremerhaven, został odholowany z trasy żeglugowej.