Hiszpańska policja zamknęła nielegalną hodowlę psów pod Madrytem. Uratowano 270 czworonogów rasy chihuahua i pomeranian. Zwierzęta były przetrzymywane w tragicznych warunkach, część miała podcięte struny głosowe. Zatrzymano pięć osób, w tym dwóch weterynarzy.
Hiszpańska policja zlikwidowała nielegalną hodowlę w miejscowości Arganda del Rey pod Madrytem. W ciasnych klatkach znajdowało się 258 psów rasy chihuahua i pomeranian. Kolejnych 12 zwierząt zostało przechwyconych przez funkcjonariuszy w momencie, w którym miały zostać sprzedane.
Piwnica, klatki, martwe psy
"Psy znajdowały się w piwnicy jednego z domów w tragicznych warunkach higienicznych i mieszkalnych. Część z nich miała podcięte struny głosowe, prawdopodobnie po to, by nie mogły głośno szczekać i zaalarmować sąsiadów, nieświadomych istnienia nielegalnej hodowli" - czytamy w oświadczeniu policji. Większość zwierząt była przetrzymywana w ciasnych klatkach. Piwnica, w której się znajdowały, była podzielona na trzy części - rozrodczą, dla psów przeznaczonych na sprzedaż i tych gotowych do rozrodu.
Dwa szczeniaki znalezione w pseudohodowli były martwe - ich ciała owinięto w gazety.
Te zwierzęta, które udało się ocalić, znajdują się obecnie pod opieką kilku obrońców praw zwierząt. O ich miejscu zamieszkania zadecyduje sąd.
Śledztwo i aresztowania
Policja zatrzymała pięć osób, w tym dwóch weterynarzy, którzy mieli zapewniać hodowli pozory legalności. Według policjantów weterynarze zajmowali się leczeniem zwierząt, dostarczali leki i chipy, pozwalające na identyfikację psów. Na miejscu znaleziono zaplombowane, niewypełnione książeczki zdrowia czworonogów. Wśród aresztowanych jest też informatyk. Prawdopodobnie odpowiadał za stworzenie strony internetowej nielegalnej hodowli oraz za reklamowanie jej na portalach społecznościowych.
Aresztowania były skutkiem śledztwa prowadzonego od początków 2019 roku. Wtedy to policjanci otrzymali informację o nielegalnej hodowli psów chihuahua, znajdującej się w mieście Meco, w pobliżu Madrytu. To odkrycie pozwoliło funkcjonariuszom na przyłapanie na gorącym uczynku osób, które próbowały sprzedać 12 zwierząt. Następnie policjanci dotarli do nielegalnej hodowli w Arganda del Rey.
Według funkcjonariuszy przestępcy działający w Meco i Arganda del Rey, w ciągu dekady, zarejestrowali w hiszpańskim rejestrze rasowych psów koło 1400 zwierząt, twierdząc, że pochodzą one z legalnych hodowli. Następnie zwierzęta były sprzedawane w różnych europejskich krajach. Przestępcy mogli w ten sposób zarobić nawet 2 miliony euro.
Czytaj też: Bulion z kości. Jak tygrysy idą na części
Źródło: The Telegraph, Policía Nacional
Źródło zdjęcia głównego: Policía Nacional