Hektary lasów poszły z dymem


Tysiące hektarów spalonych lasów, ewakuacja zagrożonych ogniem miejscowości i silny wiatr, który utrudnia pracę strażakom. Tak przedstawia się sytuacja w Grecji.

Ogień trawi obszary na północnym wschodzie Grecji. Najtrudniejsza sytuacja panuje w w graniczącej z Turcją prefekturze Eros. Jak poinformował jej gubernator - Aris Giannakidis – w regionie ogłoszono stan klęski żywiołowej.

Według straży pożarnej, ogień strawił dotąd ponad 2,5 tys. hektarów lasów i zarośli oraz terenów wykorzystywanych rolniczo. Od dwóch dni w akcji są cztery samoloty gaśnicze, dwa śmigłowce oraz ponad 300 strażaków, żołnierzy i ochotników. W środę ewakuowano dziecięcy obóz namiotowy i stację radarową oraz dwie niewielkie wioski.

Na pomoc Grekom Francja i Hiszpania wysłały po dwa swoje samoloty gaśnicze. Tedoros Bufie, szef obrony cywilnej, poinformował, że Grecja zwróciła się o pomoc także do innych państw Unii Europejskiej.

Źródło: reuters, pap