Jesteśmy cywilizacją dwutlenku węgla. Prawdziwa Ameryka jest za tym, aby zająć się zmianami klimatu - mówił w niedzielę w Bonn gubernator tego stanu Jerry Brown.
W niedzielę w niemieckim Bonn rozpoczął się Szczyt Klimatyczny Przywódców Lokalnych i Regionalnych, towarzyszący 23. konferencji ONZ w sprawie zmian klimatu (COP23). W spotkaniu reprezentantów miast i regionów uczestniczy ponad tysiąc osób, w tym przeszło 330 samorządowców z 60 krajów.
"Kalifornia będzie z wami"
Jak zaznaczył Brown, "prawdziwa Ameryka jest za tym, aby zająć się zmianami klimatycznymi". Zachęcał też samorządowców, do których się zwracał, aby zmusili się do najdalej posuniętych wysiłków w walce ze zmianami klimatycznymi. - Obiecuję, że Kalifornia będzie tam z wami - oznajmił. Odniósł się również do zapowiedzi administracji Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia paryskiego. - Kalifornia nie czeka na Trumpa, nie czekamy na tych wszystkich, którzy negują (zamiany klimatyczne - red.). Sami zobowiązujemy się zrobić wszystko, co możliwe, by stanąć po stronie natury, radzić sobie z wyzwaniem dotyczącym zmiany klimatu w prawdziwy sposób, techniczny sposób, w polityczny sposób, w moralny sposób, ale także w sposób ludzki - podkreślił.
Inaczej niż Waszyngton
Jak powiedział, może się wydawać niecodzienne, że stany Ameryki przyjmują zgoła odmienną perspektywę niż władze w Waszyngtonie, ale dzieje się tak często, bo USA to różnorodny kraj, w którym władza nie spoczywa wyłącznie w centrum, ale jest rozproszona wśród miast i stanów. W jego ocenie "nie jesteśmy jeszcze na właściwym kursie zmian", czyli "tam, gdzie powinniśmy być", żeby zapobiegać katastrofalnym konsekwencjom wzrastającej temperatury. - Jesteśmy cywilizacją dwutlenku węgla, która musi się przekształcić. I to szybko. Nie mamy komfortu setek lat, musimy to zrobić w ciągu lat, dekad i nie możemy po prostu czekać na naszych przywódców państwowych. My burmistrzowie i gubernatorzy (…) biznes, przywódcy kościelni, organizacje pozarządowe, każdy z nas musi podjąć działania, musimy je podjąć razem - apelował Brown. Zwrócił przy tym uwagę, że zmiany klimatyczne mają wpływ na każdy rejon świata, tymczasem nie są to problemy, z którymi zwykle zmagają się władze samorządowe. - Zajmujemy się specyficznymi sprawami: mieszkalnictwem, dostarczaniem energii i wody, szkołami, drogami (…) to są konkrety. Natomiast zmiany klimatyczne to coś odległego, rozproszonego, globalnego. Musimy to robić (podjąć działania na rzecz klimatu - red.) lokalnie i musimy to urzeczywistnić. Właśnie to jest cel współpracy lokalnych przywódców” – zaznaczył. - Cokolwiek możesz zrobić lokalnie, zrób to – zaapelował do zgromadzonych samorządowców.
Porozumienie z Paryża
Gubernator Kalifornii jest – obok byłego burmistrza Nowego Jorku Michaela Bloomberga – twórcą inicjatywy Zobowiązanie Ameryki (America’s Pledge), która powstała w reakcji na zapowiedź prezydenta Trumpa, iż wycofa USA z porozumienia paryskiego. Zaangażowały się w nią publiczne i prywatne podmioty, m.in. amerykańskie miasta i stany, firmy oraz uniwersytety, zobowiązując się do "podejmowania działań w celu respektowania zobowiązań klimatycznych. Przyjęte w 2015 r. w Paryżu porozumienie zakłada ograniczenie globalnego wzrostu średniej temperatury, co wymaga redukcji emisji gazów cieplarnianych. Kalifornia jest też jednym z 15 stanów, które podpisały inne porozumienie - Sojusz Klimatyczny USA. Amerykańscy samorządowcy współtworzą też Globalne Porozumienie Burmistrzów w sprawie Klimatu i Energii, skupiające ponad 7 tys. miast z sześciu kontynentów. Miasta te zobowiązały się do realizacji celów klimatyczno-energetycznych UE na swym terytorium. W obrębie Unii Europejskiej inicjatywę propaguje Europejski Komitet Regionów, unijny organ doradczy, w którym zasiadają przedstawiciele samorządów z unijnych państw, w tym z Polski. Celem szczytu w Bonn, który potrwa do 17 listopada, jest osiągnięcie postępu w kształtowaniu zasad wdrażania porozumienia paryskiego. Ostatecznie mają być one przyjęte podczas przyszłorocznego szczytu (COP24) w Katowicach. Prezydencję nad 23. konferencją klimatyczną, która potrwa do piątku, sprawuje Fidżi, wyspiarski kraj na Oceanie Spokojnym. Bonn zapewnia obsługę techniczną i konieczną infrastrukturę.
Autor: pqv/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: | PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL