Około 158 tysięcy ludzi musiało opuścić swe domy z powodu konfliktu zbrojnego w Gruzji. Pierwszy konwój ONZ z pomocą humanitarną dotarł do Gori. Miasto jest niemal całkowicie wyludnione i nosi ślady masowych rabunków - informuje personel ONZ.
W sumie 158 tysięcy osób uciekło z domów w obawie przed skutkami konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Ponad 98 tysięcy ludzi przemieściło się wewnątrz Gruzji, 30 tysięcy na obszarze separatystycznej gruzińskiej republiki, Osetii Południowej, a 30 tysięcy uciekło do Rosji - sprecyzował Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR).
UNHCR poinformował, że nie ma dostępu do około 15 tysięcy ludzi, którzy przemieścili się na zachód Gruzji. A pierwszy konwój ONZ z pomocą humanitarną dotarł do gruzińskiego miasta Gori w niedzielę. W mieście przedstawiciele ONZ znaleźli ślady "masowych rabunków".
- Choć budynki nie wyglądają na bardzo uszkodzone, to są jasne oznaki masowego rabowania zarówno sklepów jak i mieszkań prywatnych - napisano w komunikacie wydanym przez UNHCR. Według personelu ONZ, miasto jest niemal całkowicie wyludnione. W jego centrum zgromadziło się w niedzielę w oczekiwaniu na pomoc około 50-60 osób.
Gori, położone około 80 km od Tbilisi, zostało zajęte przez wojska rosyjskie po walkach z siłami gruzińskimi. Pomimo podpisanego porozumienia rozejmowego, nakazującego wycofanie wojsk rosyjskich, Gori pozostawało w ostatnich dniach pod kontrolą Rosjan.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA