"Głos w kabinie nie należał do prezydenta"

 
Rządowy TU-154 gotowy do lotuWikipedia

Strona internetowa BBC News, w artykule opisującym środową konferencję MAK-u dotyczącą ustaleń śledztwa w sprawie katastrofy TU-154, kategorycznie stwierdza, że prezydenta nie było w kabinie pilotów. Nie wiadomo jak udało się to ustalić i skąd pochodzi ta informacja.

Rosyjscy śledczy stwierdzili, że poza głosami pilotów zarejestrowano w kabinie także dwa inne, z których tylko jeden został zidentyfikowany. Na konferencji nie ujawniono do kogo należał. Później PAP poinformował, iż był to dowódca sił powietrznych - generał Andrzej Błasik.

Co do drugiego głosu nie pojawiły się żadne informacje. Rosyjscy śledczy twierdzą, że jeszcze nie udało się rozpoznać kto to był.

Rewelacje bez podania źródła

W artykule na stronie internetowej BBC News pod tytułem "Głosy osób spoza załogi w kokpicie prezydenckiego Tu-154" angielscy dziennikarze szeroko opisują dotychczasowe ustalenia rosyjskiego śledztwa.

Akapit rozwijający temat nienależących do załogi głosów w kokpicie, zawiera jednoznaczne stwierdzenie - "BBC dowiedziało się, że zidentyfikowany głos nie należał do prezydenta."

Autor artykułu (nie podano nazwiska) nie ujawnia źródła pochodzenia swojej informacji.

Rosjanie ujawniają nowe informacje

W środę przed południem przedstawiciele rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) przedstawili sporo szczegółów dotyczących śledztwa w sprawie katastrofy z 10 kwietnia.

Terrorystyczny atak, wybuch, pożar na pokładzie samolotu, awaria techniki, źle przygotowane lotnisko - wiadomo już, że żadna z tych rzeczy nie była przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154 w Smoleńsku.

MAK wskazał natomiast, że załoga Tu-154 nie przechodziła regularnych ćwiczeń oraz została sformowana kilka dni przed katastrofą. Czarne skrzynki zostały w całości odczytane.

Źródło: bbc.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia