Siły lojalne wobec prezydenta Syrii Baszara el-Asada przeprowadziły 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku "zmasowany i skoordynowany" atak chemiczny - twierdzi francuski wywiad w odtajnionym raporcie, o którym informuje rządowe źródło. Jeszcze dziś raport trafi do parlamentu.
Dziewięciostronicowy dokument, przygotowany przez służby wywiadu zagranicznego i wojskowego, zawiera pięć punktów wskazujących, że za atakami stoi armia Asada.
- Te ataki stanowią poważne zagrożenie dla krajowego i międzynarodowego bezpieczeństwa - powiedziało Reutersowi rządowe źródło.
Zdjęcia satelitarne potwierdzają atak
W raporcie zamieszczono także zdjęcia satelitarne pokazujące, że natarcia dokonano z obszarów zajętych przez wojska rządowe na wschodzie i zachodzie Damaszku. Atak został wymierzony w pozycje rebeliantów.
- W przeciwieństwie do poprzednich ataków, podczas których wykorzystano tylko niewielkie ilości chemikaliów, ten atak miał na celu odzyskanie zajętego terytorium - powiedział pragnący zachować anonimowość urzędnik.
Źródło powiedziało Reutersowi, że siły Asada zbombardowały potem miejsca użycia gazów bojowych, by zatrzeć ślady.
Asad ostrzega Francję
W wywiadzie dla dziennika "Le Figaro" prezydent Syrii nazwał "nielogicznymi" zarzuty o użyciu przez jego wojsko broni chemicznej. Ostrzegł, że Francja stanie się wrogiem Syrii, jeśli weźmie udział w wojskowej interwencji przeciwko niej.
- Każdy, kto finansowo albo militarnie wspiera terrorystów, jest wrogiem narodu syryjskiego. Jeśli polityka państwa francuskiego jest wrogo nastawiona do naszych obywateli, to będzie naszym wrogiem - powiedział. - Pociągnie to za sobą negatywne konsekwencje dla francuskich interesów - dodał.
Ameryka już przedstawiła dowody
USA oceniają, że w ataku z 21 sierpnia, przeprowadzonym przez siły reżimu syryjskiego, zginęło co najmniej 1429 osób. W piątek amerykański rząd udostępnił opisowe streszczenie tajnego raportu zawierającego dowody jednoznacznie wskazujące na reżim jako winnego ataku.
Według amerykańskiego wywiadu, reżim już wielokrotnie stosował gazy bojowe w walkach w kluczowych miejscach, kiedy uznano, iż metodami konwencjonalnymi nie da się przełamać oporu powstańców. Dokument opisuje także przechwyconą rozmowę pomiędzy dwoma wysokimi rangą przedstawicielami reżimu, którzy wprost mówili o wykorzystaniu broni chemicznej 21 sierpnia. Mieli też wyrażać zaniepokojenie obecnością inspektorów ONZ w Syrii
Hollande gotowy wydać rozkaz
Prezydent Francji Francois Hollande zapowiedział, że jego kraj jest gotowy wesprzeć USA w działaniach wojskowych w Syrii. Zgodnie w francuską konstytucją prezydent ma wszelkie uprawnienia do podjęcia interwencji wojskowej i jest jedynie zobowiązany do poinformowania o tym parlamentu w ciągu trzech dni od rozpoczęcia takiej operacji. Tylko wtedy, gdyby taka ekspedycja miała trwać ponad cztery miesiące, szef państwa musiałby uzyskać zgodę parlamentu.
Autor: rf//gak / Źródło: reuters, pap