Samochód eksplodował na parkingu synagogi. Policja podejrzewa podpalenie, jest reakcja Macrona

Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 8.30 rano.

"Samochód eksplodował przed synagogą w La Grande-Motte. Lokalny funkcjonariusz policji został ranny" — poinformował w mediach społecznościowych William Maury z francuskiego związku zawodowego policji.

Na antenie telewizji BFM przekazał, że życie policjanta nie jest zagrożone.

Miejscowe media podały, że dwa samochody stanęły w płomieniach, a w jednym z nich znajdował się co najmniej jeden pojemnik z gazem.

Policja traktuje zdarzenie jako próbę podpalenia. Nie podano więcej szczegółów.

Jak zaznacza Reuters, parking należał do synagogi.

Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin poinformował, że policja poszukuje podejrzanego.

"Chcę zapewnić naszych żydowskich współobywateli i miasto (La Grande-Motte - red.) o moim pełnym wsparciu" - napisał Darmanin na platformie X. Dodał, że na prośbę prezydenta Emmanuela Macrona "mobilizowane są wszystkie środki, by znaleźć sprawcę".

Poinformował, że w związku ze zdarzeniem wzmocniona zostanie ochrona synagog oraz szkół i sklepów żydowskich w całej Francji.

Francuscy politycy i organizacje żydowskie potępiły atak, uznając, że miał on podłoże antysemickie.

"Wybuch butli z gazem w samochodzie przed synagogą Grande Motte w momencie, kiedy oczekiwano przybycia wiernych to nie tylko atak na miejsce kultu, to próba zabicia żydów" - skomentował Yonathan Arfi, lider Rady Przedstawicielskiej Instytucji Żydowskich we Francji (CRIF).

Telewizja BFM poinformowała, że ​​sprawą zajmują się prokuratorzy ds. zwalczania terroryzmu.

Po atakach Hamasu na Izrael 7 października ubiegłego roku i ofensywie odwetowej Izraela w Strefie Gazy Francja, podobnie jak inne kraje Europy, odnotowała wzrost ataków antysemickich.