Dziury po kulach, wybite szyby. Mieszkanie zamachowca z Tuluzy


Francuska policja dopuściła dziennikarzy do miejsca, w którym w czwartek po kilkudziesięciu godzinach oblężenia zginął zamachowiec z Tuluzy, Mohamed Merah.

Na zdjęciach nakręconych przed blokiem, w którym znajduje się mieszkanie Meraha, widać dziury po kulach i wybite szyby w budynku, w którym schronił się zabójca z Tuluzy. Ślady po kulach są też na zaparkowanych w pobliżu samochodach.

Merah zabarykadował się w swoim mieszkaniu w środę, gdy przyszła po niego policja. Przez kilkanaście ostatnich godzin Merah milczał. Policja nie wiedziała, czy w ogóle żyje. W końcu w czwartek przed południem nastąpił szturm. Gdy antyterroryści wtargnęli do mieszkania, Merahotworzył do nich ogień.

- Zabójca wyszedł z łazienki, otwierając gwałtowny ogień. Strzelał z kilku pistoletów. W końcu wyskoczył z okna z bronią w ręku, cały czas się ostrzeliwując. Został znaleziony na ziemi martwy - powiedział szef MSW Claude Gueant. Prokurator Francois Molins na konferencji prasowej poinformował później, że Merah zginął od snajperskiego strzału w głowę.

W sumie podczas wymiany ognia wystrzelono ponad 300 pocisków.

Śmierć podczas oblężenia

23-letni Mohamed Merah, gdy był już osaczony, przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia w poniedziałek 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie.

Dokonał tych czynów mimo tego, że od kilku lat znajdował się pod obserwacją francuskich służb specjalnych.

Źródło: Reuters