Szokujące wyznanie papieża Franciszka, że jego pontyfikat nie będzie długi, wywołało lawinę pytań. Czy jest zmęczony? Czy planuje - tak jak Benedykt XVI - wcześniejszą emeryturę? Materiał "Faktów" TVN.
Obserwując dobrą, a nawet bardzo dobrą kondycję papieża, jego aktywność w Watykanie i poza nim, trudno znaleźć coś, co mogłoby zwiastować koniec jego pontyfikatu. I nikt by nie szukał, gdyby nie sugestia samego papieża.
- Mam przeczucie, iż mój pontyfikat nie będzie długi. Cztery, pięć lat. Nie wiem, albo dwa, trzy. Dwa lata już minęły - powiedział w obszernym wywiadzie dla meksykańskiej stacji Televisa.
Otworzył drzwi?
Słowa, które Franciszek wypowiedział, wywołały w Kościele pytanie, czy papież nie wybiera się na emeryturę? Jego słowa dotarły także do Watykanu. - Mówi bardzo szczerze. Benedykt otworzył drzwi. Na pewno Franciszek zostawia sobie taką furtkę - stwierdził w Rzymie jezuita Paweł Kowalski.
- Być może będzie on jedyny w długim czasie, a może nie. Ścieżka instytucjonalna jest natomiast otwarta. Dzisiaj papież-emeryt nie jest dziwną rzeczą - dodał z kolei papież.
- Dość ciekawa sytuacja dla Kościoła. Byłoby trzech papieży, dwóch emerytów i jeden urzędujący - stwierdził ojciec franciszkanin Leonard Bielecki.
Spekulacje, czy Franciszek pójdzie drogą Benedykta, papież wywołał już w zeszłym roku w rozmowie z dziennikarzami. - Nawet jeśli nie spodoba się to teologom, musimy się przyzwyczaić do papieży emerytów - mówił wówczas.
- On nas przygotowuje, że być może jak uda mu się zreformować to co sobie zamierzył, to po prostu poda się do dymisji - Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego".
Autor: lukl//gak / Źródło: tvn24.pl