Sąd w Nowym Jorku uznał, że były szef MFW Dominique Strauss-Kahn nie jest chroniony immunitetem dyplomatycznym. Oznacza to, że nie został odrzucony cywilny pozew złożony przeciw DSK przez pracownicę hotelu, oskarżającą Francuza o napaść seksualną.
Według pozwu, który złożyła 8 sierpnia 2011 roku pokojówka Nafissatou Diallo, w maju ubiegłego roku Strauss-Kahn zmusił ją do uprawiania seksu oralnego w swym apartamencie w hotelu Sofitel na Manhattanie.
Selektywny immunitet
Adwokat Strauss-Kahna zwrócił się do sądu o odrzucenie pozwu argumentując, że jego klienta chroni immunitet dyplomatyczny przysługujący szefowi Międzynarodowego Funduszu Walutowego, choć zrezygnował z tego stanowiska po aresztowaniu.
Jednak jak informuje na swej stronie internetowej dziennik "New York Post", sędzia sądu w dzielnicy Bronx Douglas McKeon nie przychylił się do tego stanowiska. - Pan Strauss-Kahn nie może rezygnować z immunitetu [jak podczas sprawy karnej o gwałt w hotelu - red.], by oczyścić swe imię, a następnie powoływać się nań, odmawiając pani Diallo prawa do oczyszczenia swego imienia - podkreślił sędzia.
Według ocen wielu prawników Strauss-Kahn nie miał pełnego immunitetu przysługującego dyplomatom, a jedynie immunitet ograniczony do "działań podejmowanych w charakterze oficjalnym".
Wymuszone czy dobrowolne?
Pozew cywilny wniesiono równolegle do sprawy karnej, ale zarzuty natury kryminalnej wobec byłego szefa MFW zostały oddalone we wrześniu 2011 roku, po znalezieniu przez amerykańskich prokuratorów sprzeczności w zeznaniach Diallo.
Zgodnie z amerykańskim prawem pozew cywilny pozostaje w mocy również po oddaleniu zarzutów kryminalnych w tej samej sprawie. W porównaniu z postępowaniem karnym do zasądzenia odpowiedzialności cywilnej wystarcza mniej rozbudowany materiał dowodowy.
Strauss-Kahn nazwał incydent z Diallo "moralnym błędem", ale utrzymuje, że doszło do niego za obopólną zgodą.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24 (Fot. Wikipedia)