Dwóch birmańskich rybaków może mówić o cudzie - przez 25 dni dryfowali po morzu pełnym rekinów w... lodówce. Mężczyzn uratowała australijska straż przybrzeżna.
Łódź rybaków zatonęła u wybrzeży Australii 23 grudnia, od tamtego czasu, mimo poszukiwań, ślad po nich zaginął. - Nie mieli sprzętu bezpieczeństwa, żadnych środków komunikacji - tłumaczy jeden z australijskich ratowników.
Mimo to los okazał się łaskawy dla dwudziestokilkuletnich Birmańczyków. Uratowała ich lodówka z pokładu kutra, w której obaj bez problemu się zmieścili i żyli przez kolejne 25 dni.
W końcu odnalazł ich australijski helikopter. - Byli zdesperowani. Kiedy znaleźli się na pokładzie śmigłowca w kilka sekund wypili po dwa litry wody - opowiada pilot maszyny.
Stan zdrowia rybaków jest nadzwyczaj zadowalający, jak na 25 dni samotnej żeglugi na pełnym morzu. Według szpitala, do którego trafili, mężczyźni są co prawda wygłodzeni i odwodnieni, ale dochodzą do zdrowia.
Teraz Australijczycy ustalą, co się tak naprawdę stało 23 grudnia i jakim cudem rybacy przeżyli.
Źródło: Reuters